Przypadki z aliasami
: sob mar 10, 2012 12:06 am
Nie odkryję Ameryki pisząc, że jeśli nie ma szukanego przez nas nazwiska z jakiegoś rodzinnego wydarzenia w skorowidzach to nie oznacza wcale, iż to wydarzenie nie miało wówczas miejsca i nazwisko nie figuruje w treści konkretnego aktu. Ja nie brałem tego pod uwagę i . . . .
Miałem taką sytuację ostatnimi czasy - zamówiłem na podstawie informacji z geneteki akt ślubu ale z uwagi iż z "aliasem" przed nazwiskiem spotykam się po raz pierwszy w swoich poszukiwaniach nie opisałem tego w prośbie do AP.
Napisałem aby zrobiono skan z aktu nr.1 w roku 1840 ze ślubu np. Moszczyńskiego z Szymańską który miał miejsce w Dmosinie ponieważ dotychczas takie nazwiska figurowały w znanych mi aktach. Ze zdziwieniem przeczytałem odpowiedź nadesłaną z AP po kilkudniowym oczekiwaniu, że w skorowidzach nie znaleziono takiego ślubu.
Mając pewność że AP się myli zwróciłem się ponownie z prośbą do AP pisząc że nazwisko Moszczyński może być prawdopodobnie z "aliasem"
Po kolejnych kilku dniach oczekiwania nadeszła odpowiedź iż faktycznie jest taki akt ślubu.
Okazało się że mój Moszczyński w roku 1840 nazywał się "Kucharski inaczej Moszczyński", a jego przyszła żona była wdową i nazywała się Piotroska ale z domu Szymańska, więc w skorowidzu wymieniono przy akcie ślubu nazwiska Kucharski i Piotroska.
Jest to przykład na to że można w swoich poszukiwaniach genealogicznych pominąć przez swoją nieuwagę lub brak wiedzy (jak w moim przypadku) istotne rodzinne wydarzenie.
Smuci jedynie fakt że AP znając numer aktu, rok, parafię i nazwiska po kilku dniach szukania nie znalazło nic. No tak - to ja jako laik mógłbym przeszukać tylko skorowidze, ale mając inne dane pewnie korciło by mnie aby sprawdzić treść aktu i jak zawsze dotychczas bym sprawdził dla pewności i spokoju.
Mam wrażenie że w AP posiadają spisy nazwisk ze skorowidzów ksiąg i na tym bazują w pierwszej kolejności tylko dlaczego to tak długo trwa ? (przeczytać maila = zlecić zadanie = odczytać w spisie = odpisać = 7 dni oczywiście po moim zapytaniu co słychać w sprawie, bo pewnie szukali by "regulaminowo" dłużej)
Będę miał teraz zagrychę co się wydarzyło że Moszczyńscy byli kiedyś Kucharskimi.
p.s. zdanie do którego odniósł się Pan Krzysztof skasowałem
Miałem taką sytuację ostatnimi czasy - zamówiłem na podstawie informacji z geneteki akt ślubu ale z uwagi iż z "aliasem" przed nazwiskiem spotykam się po raz pierwszy w swoich poszukiwaniach nie opisałem tego w prośbie do AP.
Napisałem aby zrobiono skan z aktu nr.1 w roku 1840 ze ślubu np. Moszczyńskiego z Szymańską który miał miejsce w Dmosinie ponieważ dotychczas takie nazwiska figurowały w znanych mi aktach. Ze zdziwieniem przeczytałem odpowiedź nadesłaną z AP po kilkudniowym oczekiwaniu, że w skorowidzach nie znaleziono takiego ślubu.
Mając pewność że AP się myli zwróciłem się ponownie z prośbą do AP pisząc że nazwisko Moszczyński może być prawdopodobnie z "aliasem"
Po kolejnych kilku dniach oczekiwania nadeszła odpowiedź iż faktycznie jest taki akt ślubu.
Okazało się że mój Moszczyński w roku 1840 nazywał się "Kucharski inaczej Moszczyński", a jego przyszła żona była wdową i nazywała się Piotroska ale z domu Szymańska, więc w skorowidzu wymieniono przy akcie ślubu nazwiska Kucharski i Piotroska.
Jest to przykład na to że można w swoich poszukiwaniach genealogicznych pominąć przez swoją nieuwagę lub brak wiedzy (jak w moim przypadku) istotne rodzinne wydarzenie.
Smuci jedynie fakt że AP znając numer aktu, rok, parafię i nazwiska po kilku dniach szukania nie znalazło nic. No tak - to ja jako laik mógłbym przeszukać tylko skorowidze, ale mając inne dane pewnie korciło by mnie aby sprawdzić treść aktu i jak zawsze dotychczas bym sprawdził dla pewności i spokoju.
Mam wrażenie że w AP posiadają spisy nazwisk ze skorowidzów ksiąg i na tym bazują w pierwszej kolejności tylko dlaczego to tak długo trwa ? (przeczytać maila = zlecić zadanie = odczytać w spisie = odpisać = 7 dni oczywiście po moim zapytaniu co słychać w sprawie, bo pewnie szukali by "regulaminowo" dłużej)
Będę miał teraz zagrychę co się wydarzyło że Moszczyńscy byli kiedyś Kucharskimi.
p.s. zdanie do którego odniósł się Pan Krzysztof skasowałem