Strona 1 z 1

Bardzo ciekawy artykul.

: wt maja 01, 2012 3:22 am
autor: MalgorzataN
Spytam prowokacyjnie - kto sie przyzna?! :)

http://www.miesiecznik.znak.com.pl/inde ... t=4793&p=6

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: wt maja 01, 2012 7:54 am
autor: annapalczanka
Sięgam w moim drzewie od piątego do siódmego pokolenia. Przy takiej liczbie bezpośrednich przodków byli też chłopi. Nie mam z tego powodu żadnych kompleksów bo niby dlaczego. Z materiałów, które udało mi się zdobyć wynika, że część moich przodków - może inaczej - z mądrości części moich przodków jestem dumny. O niektórych wolał bym się nie wypowiadać. Byli też tacy, którzy dla niektórych - współcześnie zajmujących się genealogią - byliby atrakcyjni. Mieli bowiem tytuły szlacheckie i majątki. Byli też włościanie, którzy mieli taką pozycje, że byli fundatorami kościoła ( Ukraina). Sądzę, że każdy, komu udało by się sięgnąć kilka lub kilkanaście pokoleń wstecz, miałby przegląd społeczeństwa od takich którymi się chwalimy do takich o których nie wspominamy. Więc dlaczego mamy wyróżniać chłopów, szlachciców czy innych?

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: wt maja 01, 2012 8:49 am
autor: beata bistram
Witajcie!
ja zapytam.. a kto sie nie przyzna ? chyba takich sie raczej nie znajdzie ;-) co?
co do ostatniego punktu..
"Czym można wytłumaczyć dzisiejszą popularność poszukiwania swoich korzeni?
Dziś w zainteresowaniu rodzinną przeszłością...że wzrastają nasz dobrobyt i poczucie stabilizacji.." pewnie tak, ale
dodam jeszcze , ze (moim skromnym zdaniem) my mamy wieksze mozliwosci! a kto wie , moze nasze "wnuki" beda w stanie z kropelki krwi odczytac nasze dane bez biegania po urzedach archiwach itp itd..
pozdrawiam Beata

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: wt maja 01, 2012 7:07 pm
autor: Bea
annapalczanka pisze:Sięgam w moim drzewie od piątego do siódmego pokolenia. Przy takiej liczbie bezpośrednich przodków byli też chłopi. Nie mam z tego powodu żadnych kompleksów bo niby dlaczego. Z materiałów, które udało mi się zdobyć wynika, że część moich przodków - może inaczej - z mądrości części moich przodków jestem dumny. O niektórych wolał bym się nie wypowiadać. Byli też tacy, którzy dla niektórych - współcześnie zajmujących się genealogią - byliby atrakcyjni. Mieli bowiem tytuły szlacheckie i majątki. Byli też włościanie, którzy mieli taką pozycje, że byli fundatorami kościoła ( Ukraina). Sądzę, że każdy, komu udało by się sięgnąć kilka lub kilkanaście pokoleń wstecz, miałby przegląd społeczeństwa od takich którymi się chwalimy do takich o których nie wspominamy. Więc dlaczego mamy wyróżniać chłopów, szlachciców czy innych?
Może się czepiam, ale na pewno użytkowniku @annapalczanka wpisałeś swoje dane w formularzu "imię i nazwisko" ? Bo z tekstu powyżej wynika, że stosujesz jednak męską odmianę... To przykre.

Co do artykułu - interesuję się genealogią od jakiegoś czasu, ale nadal mnie ten podział "chłopski" razi...
Oczywiście, że się inaczej szuka... etc. wszyscy wiemy. Ale jak przodkowie nie byli katolikami, tylko innego wyznania - to też się inaczej szuka, a nikt nie robi podziałów. Aaaa wiem... tylko że wtedy wytykanie jest niepoprawne politycznie...
Czy się przyznam ? ależ oczywiście - w 50% pochodzę od chłopów.








W pozostałej części od bab.

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: wt maja 01, 2012 9:31 pm
autor: annapalczanka
No czepiasz się i na dodatek Ci przykro, chyba z tego powodu. W rewanżu - podział "chłopski" - nadaje się chyba do humoru zeszytów.

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: wt maja 01, 2012 10:57 pm
autor: wicy
No i za takie oszustwa, wprowadzanie innych użytkowników w błąd, podawanie danych przy rejestracji niezgodnych z rzeczywistością (nie potrzeba robic dochodzeń, zdarza się - jak tu, że sprawa sama się rypnie), użytkownik pożegna się z forum na stałe.

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: czw maja 03, 2012 12:54 pm
autor: helenka13
Witajcie!
Odzywam się po miesięcznej nieobecności[ spędzałam czas nad Bałtykiem], raz tylko zajrzałam na forgen, bo odpoczywałam od laptopa.
Muszę w tym temacie zabrać głos , bo nie jest mi obcy, sama przyczyniałam się do rozbudzania pasji genealogicznej, u młodych ludzi .
Pan Profesor ładnie scharakteryzował polskie warstwy społeczne i nie rozminął się z faktami.
A tak idąc do początku zasiedlania Ziemi przez człowieka , musimy pamiętać, że wszystko zaczęło się od łowiectwa a nieco później ,od pracy na roli. I tak w dowodzie wprost można powiedzieć ,że wszyscy nasi praojcowie uprawiali ziemię. Czyli byli chłopami.
Nie zajmuję się w tym miejscu zagadnieniami; jak i co działo się w wspólnocie rodowej.
Szlachta pojawiła się w średniowieczu i wywodzi się ze stanu rycerskiego.
Więcej w linkach.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ch%C5%82opi
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szlachta
Ustrój Stanowy w Polsce został zniesiony przez Konstytucję marcową w 1921, gdzie w artykule 96[ w dużym skrócie] zapisano ,że Rzeczpospolita Polska nie uznaje przywilejów rodowych i stanowych…
Ten zapis został pominięty w następnej Konstytucji kwietniowej z 1935 roku, akt wykonawczy do Konstytucji marcowej w tym zagadnieniu nie został uchwalony .Czyli nie wszedł w życie.
W praktyce, państwo polskie nie przywróciło cofniętych prerogatyw stanu szlacheckiego, ale nie zakazywało używania tytułów szlacheckich w życiu towarzyskim.

Po II wojnie światowej istniały w Polsce warstwy społeczne: chłopi ,robotnicy i inni ; inteligencja.
Dzieci chłopów i robotników miały dodatkowe punkty za pochodzenie , przy rekrutacji na studia.
Korzystali z tego w latach 70-tych , nie chwali się tym , było im było wstyd. A władza ludowa w ten sposób wyrównywała braki w edukacyjne w szkolnictwie dyskryminując inteligencję i pogłębiała podziały w społeczeństwie. W dużym uproszczeniu ;zapłaciliśmy rokiem 1968, 1970, 1976, dopiero rok 1980 skonsolidował całe społeczeństwo.

Polecam następny link ;p.t. Warstwy społeczne w Polsce , szczególnie trafna analiza po 1989 roku!!! http://www.wos.net.pl/struktura-spolecz ... kiego.html
Rodzina jako jednostka społeczna zawsze była w centrum zainteresowania rządzących .I we wszystkich czasach była indoktrynowana.

W czasach Polski Ludowej czyniono to w szkołach poprzez odpowiedni dobór lektur, czytanek..Do dziś pamiętam „Dzieci z Leszczynowej Górki” Marii Kownackiej, gdzie matka zrywa czerwonego tulipana, który zakwitł na 1 maja i wzbudził radość dzieci gajowego.
A dziś zobaczcie sami ;
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzieci_z_L ... G%C3%B3rki
Ha, Ha nadal żyją Dzieci z Leszczynowej Górki!

Rok 1989 przyniósł Okrągły Stół i przy jednym z podstolików dyskutowano o edukacji.
To zespoły doradców metodycznych i nauczycieli z całej Polski korygowały i tworzyły nowe programy naprawiając i uzupełniając różne luki w historii tej edukacji, okrawanej systematycznie z różnych treści przez poprzednią władzę rządzącą.

W programie języka polskiego, historii, przyrody w szkole podstawowej 6-letniej pojawiły się pojęcia ;korzenie rodzinne, drzewo rodzinne , drzewo genealogiczne. Dzieci wracając po lekcji do domu pytały rodziców o dziadów, pradziadów.I okazało się ,że rodzice nie wiedzą jak miał na imię dziad po kądzieli, skąd pochodził .Rozdzwoniły się telefony, nagle przedmiotem zainteresowań stały się najstarsze osoby w rodzinie.
Dopingiem tych działań stał się konkurs ogłoszony przez historyka: na drzewo rodzinne z największą ilością gałęzi.
Gdy przyszedł ten dzień ,gdy zawisły wszystkie drzewa z czterech klas czwartych[około 120 sztuk] w galerii szkolnej okazało się ile rodzin mimo pożogi wojennej zachowało cennych dokumentów[kserowali i wklejali].Dla wielu [ dzieci i ich rodziców] też to było zaczynem do poszukiwań swoich korzeni.
A my dowiedzieliśmy się ,że uczymy wnuki: poetów , pisarzy, aktorów, partyzantów , wielu znanych i zasłużonych dla Polski.

Wreszcie ruszyła rzeka informacji o rodzinie.

Skończył się czas lęku , że wtrącą do więzienia, zamkną drogę na studia , zwolnią z pracy za pochodzenie szlacheckie, inteligenckie, za działalność akowską, za inne poglądy niż władza ludowa, przestaną dręczyć propozycjami wstąpienia do partii.

Nie zgadzam się ,że to dobrobyt i poczucie stabilizacji w Polsce rozwinęły ruch genealogiczny.

Ruch rozpoczął się od zmiany programów w szkole[ wzbudzenie świadomości rodziców poprzez dzieci –uczniów, o potrzebie poznania swoich korzeni rodzinnych, [tożsamość rodziny jest jednych z elementów budujących patriotyzm],

od rozwinięcia się technologii informatycznej z tym związanego dostępu do wielu źródeł ,
od tworzenia portali genealogicznych, towarzystw genealogicznych,
od szerokiego otwarcia się różnych archiwów dla ludności,
od otwarcia pracowni mikrofilmów Mormonów,
od pojawienia się pierwszych poradników genealogicznych[ Małgorzata Nowaczyk],
od ujawnienia się ludzi z ogromną wiedzą geneaologiczną i umiejętnościami dzielenia się tą wiedzą bezinteresownie z innymi.

Na Zachodzie i w Ameryce poszukują korzeni głownie emigranci , by nie zatracić swoich korzeni . .Rodowici mieszkańcy nie mają takiej potrzeby , bo te korzenie mają najczęściej spisane , ich nie zmasakrowała II wojna światowa, Oni mają ciągłość pokoleniową.

Dobrobyt w naszym społeczeństwie mają nieliczni a o stabilizacji może wypowiedzieć się pokolenie na emeryturze??? , bo co miesiąc emerytura a, że nie wy starcza ..to wiadomo pokłosie starego systemu .

A co o stabilizacji może powiedzieć młode pokolenie : z kredytem za mieszkanie , na umowie śmieciowej , z jednym lub bez dziecka?

A my i oni nie mając dobrobytu ani stabilizacji szukamy swoich korzeni ,
wypełniając lukę pokoleniową spowodowaną milczeniem pokolenia Kolumbów[ tych co przeżyli], pokolenia zwanych „plugawymi karłami reakcji”, szukamy korzeni , podnosimy z kolan naszych chłopów, oddajemy zabrany głos szlachcie.

I cieszmy się , dziś 3 maja :sun: :sun: :sun:

Serdecznie pozdrawiam Wszystkich , Helenka z Wrocławia :sun: .

-- Post scalono 03 maja 2012, 20:32 --

Dobry wieczór,kończy się Święto Konstytucji 3 maja :sun: ,

Czy wśród nas są potomkowie twórców Konstytucji ?
Odezwijcie się!
Będzie nam Wszystkim miło pomyśleć ciepło o Waszych przodkach, Pozdrawiam Helenka.

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: sob maja 05, 2012 3:48 pm
autor: dpawlak
Dzięki Helence mniej mam do pisania.
Bardzo dobrze opisała główne wątki.

Chcemy odkryć to, co tak skrzętnie ukrywali jeszcze nasi rodzice czy dziadkowie.
Ukrywali to co było niewygodne dla władzy. Kolejne pokolenia pozapominały o przodkach,
a do tego doszły ciągłe powstania, wojny z tą najgorszą ostatnią. Wiele więzi rodzinnych zostało zerwanych.

Dlaczego zainteresowanie wybucha dziś? Technologia i owszem, ale to narzędzie, nie przyczyna.

Podam na moim przykładzie.
Przodkowie zamieszkiwali od pokoleń jedną parafię, co najwyżej zmieniając wieś, bliżsi krewni spotykali się przynajmniej raz w tygodniu na mszy lub na targu, a kilka razy do roku w większej liczbie, czy to z okazji odpustu, czy święta w rodzinie. Opowieści rodzinne krążyły z ust do ust, przy pracach domowych, które zastępowały grający dziś na okrągło telewizor. Rodziny były wielopokoleniowe. Wszyscy byli zanurzeni w historii rodziny od dziecka.
Jednak to się zmieniło.
Pokolenie moich rodziców już się nieco rozjechało. Choć niezbyt daleko, to ciotki i wujowie mieszkają w rodzinach jak to nazywam zatomizowanych, czyli rodzice plus dzieci, gdzie im tam do wielopokoleniowych. Ponieważ mieszkają w większej odległości, nie mają zbyt wielu okazji do spotykania, wymiany informacji. Są jeszcze zjazdy z okazji chrzcin, wesel, styp, gdzie większość czasu zajmuje dogadanie się kto jest kim, na wieści co się u innych dzieje już braknie czasu.
Moje pokolenie (czterdziestolatkowie).
Jestem szczęśliwy, że moje rodzeństwo mieszka w granicach Polski, choć niektórzy daleko. Co do młodszego pokolenia nie mam nawet pewności, czy Europa nie będzie za mała.
To właśnie dzięki bratu, który odjechał daleko od rodzinnych stron zacząłem na poważnie się zajmować genealogią. Mnie to zawsze interesowało, a on wiedział, że nie będzie miał takich możliwości jak ja.Tak więc argument o emigrantach do mnie trafia i nie zawsze musi to być daleka emigracja jak widać.

Nie mogę powiedzieć abym miał jakąś stabilizacje w życiu.
Czasem sukcesy w genealogii są jedynymi jakie odnoszę, dzięki czemu wiem, że coś potrafię.

Co do warstw społecznych.
Co za różnica czy z chłopów czy z szlachty?
Chłopów trochę inaczej się szuka, są mniej mobilni.
Z moich przodków jedynie praprababcię podejrzewam o pochodzenie z rodu herbowego.
Co z tego, kiedy jej ojciec był wyrobnikiem u bogatszych gospodarzy i wcale się nie zdziwię jak znajdę jego nazwisko w tabeli likwidacyjnej wśród tych, co zostali uwłaszczeni przez cara.
Były czasy gdy herbowi (niepamiętający już z jakiego herbu) byli biedniejsi od swoich sąsiadów chłopów.

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: sob maja 05, 2012 4:09 pm
autor: Ewa Chojnowska
Ja się przyznaję. Wygląda na to, że wszyscy moi przodkowie byli chłopami, tyle że pochodzili z różnych zaborów. Nie widzę w tym nic wstydliwego, choć i w mojej rodzinie pobrzmiewały jakieś opowieści o szlacheckim pochodzeniu. To co na razie odkryłam zaprzecza tym opowieściom, a ja się czuję coraz bardziej dumna z awansu społecznego, który dokonał się w mojej rodzinie. O ile można za awans uznać zostanie nauczycielką ;) i fakt, że moje dzieci będą trzecim pokoleniem z wyższym wykształceniem. Może to snobizm, ale dla mnie bardzo jest to ważne, biorąc pod uwagę od czego startowali przodkowie. :tak:
:tak:
Pozdrawiam serdecznie
Ewa

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: ndz maja 06, 2012 3:51 pm
autor: wojkaz
Bea pisze:
annapalczanka pisze:Sięgam w moim drzewie od piątego do siódmego pokolenia. Przy takiej liczbie bezpośrednich przodków byli też chłopi. Nie mam z tego powodu żadnych kompleksów bo niby dlaczego. Z materiałów, które udało mi się zdobyć wynika, że część moich przodków - może inaczej - z mądrości części moich przodków jestem dumny. O niektórych wolał bym się nie wypowiadać. Byli też tacy, którzy dla niektórych - współcześnie zajmujących się genealogią - byliby atrakcyjni. Mieli bowiem tytuły szlacheckie i majątki. Byli też włościanie, którzy mieli taką pozycje, że byli fundatorami kościoła ( Ukraina). Sądzę, że każdy, komu udało by się sięgnąć kilka lub kilkanaście pokoleń wstecz, miałby przegląd społeczeństwa od takich którymi się chwalimy do takich o których nie wspominamy. Więc dlaczego mamy wyróżniać chłopów, szlachciców czy innych?
Może się czepiam, ale na pewno użytkowniku @annapalczanka wpisałeś swoje dane w formularzu "imię i nazwisko" ? Bo z tekstu powyżej wynika, że stosujesz jednak męską odmianę... To przykre.

Co do artykułu - interesuję się genealogią od jakiegoś czasu, ale nadal mnie ten podział "chłopski" razi...
Oczywiście, że się inaczej szuka... etc. wszyscy wiemy. Ale jak przodkowie nie byli katolikami, tylko innego wyznania - to też się inaczej szuka, a nikt nie robi podziałów. Aaaa wiem... tylko że wtedy wytykanie jest niepoprawne politycznie...
Czy się przyznam ? ależ oczywiście - w 50% pochodzę od chłopów.

W pozostałej części od bab.
Podzielam wyrażoną tu opinię, że:

50%+50%=100% bo jest oczywistym, "...aby dwoje chciało naraz...";

potem, po wszystkich zawieruchach niszczących dorobki naszych przeszłych pokoleń, zwłaszcza pisanych, PT genealogowie próbują na podstawie zachowanych dokumentów, a obecnie łatwiej dostępnych, udowodnić coś?
W większości szczęśliwych przypadków genealogia zaczyna się na czasach po Soborze Trydenckim, inni mogą jedynie na podstawie zachowanych w ludzkiej pamięci, wątpliwych relacji, wymienić swoich dziadków.
Bo wojna wszystko zabrała..
A przedtem?
Adam i Ewa czy teoria Darwina...

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: ndz maja 06, 2012 11:09 pm
autor: Magdalena Smolska Kwinta
Witam,
Wszyscy przodkowie mojej córki jakich udało mi się odnaleźć, a w linii prostej jest ich 186 byli bądź chłopami bądź rzemieślnikami. Raz tylko jedyny szukałam informacji o Machowskich herbu Abdank, ale tylko i wyłącznie dlatego, że miejsce w którym rodzili się moi (udokumentowani) Machowscy jest położone całkiem blisko ziem, które kiedyś należały do herbowych Machowskich. Sprawdzałam więc raczej z ciekawości niźli z potrzeby udowadniania sobie i rodzinie, że "my z Abdanków" :lol:
W moim wywodzie istnieje tylko i wyłącznie jedno podejrzenie dotyczące pochodzenia szlacheckiego i dotyczy drugiej żony mojego praprapradziadka, która była de domo Drohomirecka, ale ponieważ nie ona była matką mojego prapradziadka tak więc znaczenia to większego dla moich poszukiwań nie ma.

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: wt maja 08, 2012 9:38 pm
autor: Krzysztof29
Moi przodkowie to w większości chłopi i trochę rzemieślników o pochodzeniu mieszczańskim i chłopskim. Żadnej szlachty nie odnalazłem nawet w bocznych liniach. I jest raczej mało prawdopodobne że coś takiego się znajdzie. Na terenie z którego pochodzą moi przodkowie (okolice Częstochowy), szlachta była nieliczna i jeśli już to przeważnie byli to administratorzy, dzierżawcy, bądź właściciele majątków. Oni nie wiązali się z przedstawicielami warstwy chłopskiej. W rejonie Częstochowy nie występowała też szlachta zagrodowa, gołota, szaraczkowa. Gdyby takowa była, to byłby wtedy cień szansy na znalezienie szlachty w rodzie.
Nie mamy wpływu na to jakich mamy przodków. Nie wyobrażam sobie, żebym miał się wstydzić tego że moi przodkowie to chłopi. Można się chyba tylko wstydzić przodków w rodzaju Józefa Stalina, Bolesława Bieruta czy Wojciecha Jaruzelskiego. Ten ostatni ma szlacheckie pochodzenie, ale cóż z tego? Wolę już moją prostą chłopską rodzinę, która niczym specjalnym się nie wyróżniła, ale przynajmniej nie była uwikłana w jakieś niegodziwości.
Zajmuję się naukowo szlachtą okolic Częstochowy i porównując szlachtę do chłopów to dostrzegam w sumie tylko jeden duży plus posiadania szlacheckiego drzewa genealogicznego ponad chłopskim. Otóż do dziejów szlachty jest sporo dokumentów i publikacji na podstawie których udaje się nie tylko pociągnąć wywód dalej, ale również o prawie każdym przodku możemy powiedzieć coś więcej, niż tylko jak w przypadku chłopów kiedy się urodzili, wzięli ślub i zmarli. Szlachta i ziemiaństwo pozostawiła swoje ślady w dokumentach urzędowych różnego rodzaju, w prasie XIX i XX wiecznej, pamiętnikach, historii wojskowości, publikacjach własnego autorstwa, fotografii, malarstwie portretowym. To są rzeczy których nie jestem w stanie przeskoczyć w genealogii chłopskiej i których w tej mojej chłopsko - rzemieślniczej genealogii przyznam szczerze bardzo mi brakuje. O ile z przekazów ustnych i dokumentów rodzinnych jestem w stanie coś powiedzieć o moich przodkach do początków XX wieku, o tyle dalej są już tylko zimne daty... im dalej tym przodkowie stają się coraz bardziej bezosobowi, w XIX wieku jeszcze gospodarze, komornicy, strycharze, kowale, ogrodnicy, w XVIII już tylko laboriosus, honestus, niby są ale nic poza tym. Nie wiadomo jak wyglądali, czym się zajmowali poza pracą, jakie mieli osobowości, charaktery. Poza tym gdy kończą się księgi parafialne, tym samym kończą się chłopscy przodkowie. Szlacheccy przodkowie mają się pod tym względem lepiej, dla nich księgi parafialne to tylko jedno ze źródeł. Gdy go zabraknie często są jeszcze inne. Tak więc ze względów praktycznych wolałbym mieć przodków szlacheckich.

Re: Bardzo ciekawy artykul.

: wt maja 22, 2012 1:38 pm
autor: przemek
Witam,

Kolejny artykuł (właść. rozmowa) tego samego naukowca - prof. Jacka Wasilewskiego.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1177 ... nizm_.html

pozdrawiam
Przemek