Strona 1 z 1

Nietypowe Źródło genealogiczne - obrączka ślubna

: ndz mar 24, 2013 12:19 pm
autor: mariamazur
Od początku moich poszukiwań genealogicznych usiłowałam znaleźć metrykę ślubu moich dziadków ojczystych. Wiedziałam, że mieszkali w Warszawie, dziadek na placu Trzech Krzyży (parafia ewangelicko-augsburska przy placu Małachowskiego, gdzie był ochrzczony) babcia w Alejach Jerozolimskich (parafia Św. Krzyża, chrzest w parafii Przemienienia Pańskiego). Wiedziałam, że ślub brali w Przytulisku na Wilczej, ale metryki nie mogłam znaleźć.
Ponieważ najstarszy syn, a mój ojciec urodził się w styczniu 1919 roku i wiedziałam, że babcia w czasie I wojny działała w RGO jako ochotniczka jeszcze w stanie panieńskim, zakładałam, że ślub musiał być w początkach 1918 roku. W archiwum USC powiedzieli, że w tym roku w parafii św Aleksandra ślubu takiego nie było (Przytulisko działa do dziś dnia jako kaplica tej parafii), podobnie w parafii Ewangelicko-Augsburskiej.
Wizyta w kościele Św Krzyża zakończyła się również fiaskiem - bardzo uprzejma pani w kancelarii poleciła mi wyciągnąć jedną z ksiąg stojących w szafie na poziomie podłogi i wskazała zydelek w kącie, gdzie mogłam usiąść. Księga jest w fatalnym stanie, pognieciona, powyrywane karty, zapisy niechronologiczne - nic nie znalazłam i przyjęłam, że o ich ślubie będę tylko wiedziała, że był. Bez znajomości daty, nazwisk świadków ani żadnych szczegółów.
Miesiąc temu mama dała mi obrączkę mojej babci, jako bardziej moją pamiątkę niż jej. W środku złotego krążka wygrawerowany napis Staś 31/X 1917.
Ponowna wizyta w archiwum USC i wreszcie jest metryka. Ślub zapisany w parafii panny młodej, a odbyty w Przytulisku, terytorialnie parafii pana młodego.
Gdyby nie mały złoty pierścionek nigdy nie wiedziałabym, że brałam ślub równo 50 lat po moich dziadkach w tej samej kaplicy co i oni.
Obrazek

Re: Nietypowe Źródło genealogiczne - obrączka ślubna

: ndz mar 24, 2013 5:52 pm
autor: dpawlak
Tak się właśnie kończy, jak się nie da szansy przodkom i nie założy widełek, chociaż paroletnich, w poszukiwaniu dokumentu. Tym bardziej, że data nie była znana, a wyliczona.
Właściwie to kończy się gorzej, nieznalezieniem aktu.
Tu się udało dzięki obrączce, a wystarczyło przeszukać sąsiednie roczniki.