Temat rzeka...
Na pewno nie wolno publikować danych osób żyjących bez ich zgody.
Co do
zdjęć.... - tu interpretacja może być różna. Zdjęcia podlegają ustawie o prawie autorskim, więc teoretycznie możemy publikować tylko te, których sami jesteśmy autorami (to znaczy fizycznie je wykonaliśmy), albo prawa autorskie majątkowe do nich wygasły.
Ustawa prawo autorskie wymaga, żeby za każdym razem podawać autora fotografii. Jest tu jeszcze kilka niuansów:
1.
autorem zdjęcia jest przeważnie fotograf (chyba że sporządzono umowę na sesję zdjęciową która stanowi inaczej) - a nie osoba, która jest na zdjęciu;
2. osobę która jest na zdjęciu chroni
prawo o ochronie wizerunku - a dokładniej: "Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie." i "Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych (...)". Czyli zdjęcia celebrytów na otwarciu butiku można publikować bez specjalnego zezwolenia. Ale własnoręcznie wykonanego zdjęcia cioci Krysi - bez jej pisemnego zezwolenia - już nie. Chyba, że za pozowanie ciocia Krysia otrzymała zapłatę, a my możemy przedstawić pisemny dowód, że tak faktycznie było.
2. "autorowi" przysługują prawa autorskie - czyli
zawsze trzeba podpisywać dzieła jego imieniem i nazwiskiem (lub pseudonimem jeśli sam tak woli) oraz majątkowe prawa autorskie.
3. z pojęciem "majątkowe prawa autorskie" wiąże się
licencja fotografii. Wyjaśnię to opisowo: jeśli autor zdjęcia udostępni nam swoje dzieło bezpłatnie (zgodę na publikację), to musimy się go dodatkowo spytać o licencję na podstawie jakiej nam udostępnia te zdjęcia. Tzn czy zrzeka się praw majątkowych ? Bo jeżeli tak - to zrzeka się ich na zawsze i nie tylko dla nas, ale dla całego świata. Nie można jednego dnia powiedzieć, że zrzekamy się praw majątkowych, a drugiego - gdy nasze zdjęcie opublikuje jakaś gazeta - żądać za to opłaty, bo zmieniliśmy zdanie. Dlatego zawsze musimy żądać od autora, pisemnego oświadczenia o udostępnieniu zdjęcia na licencji xxx. Jest to kłopotliwe, ale tylko tak można ustrzec się od problemów prawnych i finansowych. Poza sprawami majątkowymi, licencja powinna określać jakie są możliwe formy wykorzystania zdjęcia - tzn czy zdjęcie można modyfikować (np. przykadrować, zmienić kolorystykę, zrobić kolaż).
Dygresja: to jak publikuje się zdjęcia z majątkowymi prawami autorskimi definiuje jeszcze umowa publikacji - autor może zastrzec sobie, że nie chce być publikowany w towarzystwie np. jakiś treści które mu nie odpowiadają. Dostaje za to pieniądze, więc może wymagać - ale to już sprawa dla prawników.
Ja dla swoich fotografii umieszczanych na Wikipedii daję
licencję Creative Commons. Licencja nie jest przywołana w ustawie prawo autorskie, ale jest logicznie i krótko opisana. Dla utworów wolnych (=uwolnionych pod względem majątkowym) stosuję: CC-BY-SA-2.5-PL ("2.5-PL" jest wersją kolejną licencji)
CC - oznacza licencję z grupy Creative Commons
BY - uznanie autorstwa (czyli moje zdjęcia muszą być podpisywane moim pseudonimem - gwarantuje to mi wprawdzie ustawa polska o prawie autorskim, ale ludzie z zagranicy mogą o tym nie wiedzieć, a licencja jest międzynarodowa)
SA - wszelkie modyfikacje zdjęcia są dozwolone, a po modyfikacji licencja jest "na tych samych warunkach" (czyli dalej ja jestem autorem, autor modyfikacji nie może żądać za modyfikację opłat, po modyfikacji zdjęcie ma początkową licencję).
Commons Creative można używać również do licencji "nie do końca wolnych", czy np. użyć znacznika:
NC- wykorzystanie dozwolone tylko dla użycia niekomercyjnego (a jeśli na stronie www są reklamy to już nie jest to strona niekomercyjna)
ND - nie wolno wykonywać jakichkolwiek modyfikacji utworu.
Ważna sprawa, bo jak ktoś powie, że zdjęcia nie można przykadrować, to na nasze cele może okazać się zupełnie nieczytelne.
4.
Majątkowe prawa autorskie wygasają po 70 latach od śmierci autora.
5. Jeżeli
autor zdjęcia jest nieznany (większość z nas nie pyta się w zakładzie fotograficznym pana fotografa jak się nazywa), to sprawa się komplikuje. Bo zdjęcie wykonane nawet 100 lat temu wcale nie musi być już bez praw majątkowych, a może zdjęcie robił młodzieniaszek, który potem żył przez 90 lat ? Taki zdjęcia mają niepewny status prawny, więc lepiej ich nie wykorzystywać (niektórzy piszą "autor i licencja nieznana, zdjęcie wykonano w roku ..." - ale to również nie zwalnia od odpowiedzialności)
Sęk w tym, że pkt. 5 załatwia nam sprawę, bo w genealogii 99% zdjęć wykonał nie-wiadomo-kto. A nieznajomość prawa wcale nie chroni przed skutkami jego niestosowania.
Tyle od strony prawnej. Praktyka jest troszeczkę inna...
Jest jeszcze ustawa o prawie prasowym, która również dotyka problemów publikacji i jest ponoć bardziej liberalna - ale tego nie czytałam i szczerze mówiąc nie chce mi się.
Ale wydaje mi się Elu, że ty nie masz problemu z wymiarem sprawiedliwości, co z własną rodziną, która odkryła swoje dane w internecie...