Przeglądanie ksiąg, aktów w USC
: wt lut 16, 2016 12:23 am
Dzisiaj po raz pierwszy byłam z wizytą w USC w Książu Wielkim i Kozłowie Miechowskim w celu wyjaśnienia kilku "zagadek" w moim drzewie.
Chodzi mi głównie o księgi zgonów i ślubów z przed 1935r. W jaki sposób one powinny być udostępnione?
Liczyłam na to, że swobodnie będę mogła poprzeglądać sobie księgi tak jak w archiwum przez co na pewno bym znalazła dużo więcej informacji niż otrzymałam.
W Kozłowie Pani była bardzo miła i przyjaźnie nastawiona, wyszukiwała bez najmniejszego problemu interesujące mnie akty.
W Książu Wielkim początkowo Pan zrobił "dąsa" i stwierdził, że oni nie mają programu do wyszukiwania i musiałby to robić ręcznie. Ale jak już zaczął gdy powiedziałam, że jestem z daleka i specjalnie w tym celu przyjechałam to już nie było problemu, sam od siebie wyciągał następne księgi i wyszukiwał - także służył pomocą.
Jednak w obu przypadkach to oni wyszukiwali nazwiska, które podawałam, gdy znaleźli zasłaniali inne akty kartkami i do sfotografowania dawali tylko te, którymi byłam zainteresowana. W obu przypadkach sami stwierdzili, że akta powinny już być w archiwum, a ja w obu przypadkach napomknęłam, że ochrona danych nie dotyczy już tych akt i powinny być ogólnodostępne w archiwum.
Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii? Gdybym mogła swobodnie sobie przejrzeć interesujące mnie akty na pewno by się znalazły jakieś nowe akty (osoby o których nie wiedzieliśmy) itp.
Czekają mnie wizyty w następnych USC i jak się zachować ? Choć chciałam wyszukać jeszcze inne akty to szczerze powiedziawszy, nie chciałam zawracać Pani głowy następnymi, bo by mi do zamknięcia USC zeszło. O co można w tym przypadku prosić? Np. O swobodne przejrzenie księgi ?
Chodzi mi głównie o księgi zgonów i ślubów z przed 1935r. W jaki sposób one powinny być udostępnione?
Liczyłam na to, że swobodnie będę mogła poprzeglądać sobie księgi tak jak w archiwum przez co na pewno bym znalazła dużo więcej informacji niż otrzymałam.
W Kozłowie Pani była bardzo miła i przyjaźnie nastawiona, wyszukiwała bez najmniejszego problemu interesujące mnie akty.
W Książu Wielkim początkowo Pan zrobił "dąsa" i stwierdził, że oni nie mają programu do wyszukiwania i musiałby to robić ręcznie. Ale jak już zaczął gdy powiedziałam, że jestem z daleka i specjalnie w tym celu przyjechałam to już nie było problemu, sam od siebie wyciągał następne księgi i wyszukiwał - także służył pomocą.
Jednak w obu przypadkach to oni wyszukiwali nazwiska, które podawałam, gdy znaleźli zasłaniali inne akty kartkami i do sfotografowania dawali tylko te, którymi byłam zainteresowana. W obu przypadkach sami stwierdzili, że akta powinny już być w archiwum, a ja w obu przypadkach napomknęłam, że ochrona danych nie dotyczy już tych akt i powinny być ogólnodostępne w archiwum.
Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii? Gdybym mogła swobodnie sobie przejrzeć interesujące mnie akty na pewno by się znalazły jakieś nowe akty (osoby o których nie wiedzieliśmy) itp.
Czekają mnie wizyty w następnych USC i jak się zachować ? Choć chciałam wyszukać jeszcze inne akty to szczerze powiedziawszy, nie chciałam zawracać Pani głowy następnymi, bo by mi do zamknięcia USC zeszło. O co można w tym przypadku prosić? Np. O swobodne przejrzenie księgi ?