UWAGA: Od kwietnia 2018 roku Forgen.pl zawiesił swoją działalność. Na poniższej stronie znajduje się archiwum serwisu. Możliwość logowania i rejestracji nowych kont została zablokowana. W celu uzyskania porad genealogicznych zapraszamy na inne fora o tej tematyce: genealodzy.pl, Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne Gniazdo

O moich Nartowskch trochę przynudzę.

Miejsce na opisy ciekawych przypadków, historii, zdarzeń, na które trafiliście we własnych poszukiwaniach

Moderator: Moderatorzy


Awatar użytkownika

AUTOR TEMATU
jolaTL
Posty: 484
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 5:34 pm
Lokalizacja: Nysa
Podziękował/a: 17 razy
Podziękowano: 130 razy

O moich Nartowskch trochę przynudzę.

Post autor: jolaTL » pn lis 26, 2012 2:28 pm

Dzięki stronie Włodka Macewicza mogłam uzupełnić historię rodziny.
Mój praprapradziad Franciszek Nartowski zwany Kawką z żoną Anną z domu Gaberle, jak wynika z wyciągu cesarsko królewskiego rejestru szlacheckiego z 22 czerwca 1825 r. mieli potomstwo:

Syn Antoni poczmistrz w Gwoźdźci i Zabłotowie, żonaty z Marceliną Dzieżkówną, (dopiero po 1849 roku) w 1829 roku jedyny pełnoletni (można przypuszczać, że urodził się miedzy 1802 a 1805 rokiem)

Syn Marcin lekarz w Stryju Urodzony 1817 roku

Syn Stanisław mój prapradziad *1814, ciekawostką jest, że w 1814 toku został ochrzczony tylko „z wody”, przez gwardiana Jezuitów, przy asyście Stefana Hankiewicza i Marianny Hankiewicz, a dopiero w 1835 .05.03 regularnie ochrzczony i wciągnięty w księgi chrztu miasta Gwoźdźca. Musiało widać było zagrożenie jego życia zaraz po urodzeniu.

I córki Maria i Karolina, również* po 1805 roku. O nich nie wiem nic.

Ciekawe, że w posiadanych przeze mnie dokumentach nie ma ani słowa o Antonim, a to on jest wymieniany w liście Marcina do Stanisława, o którym napiszę dalej, jako ten, który opiekuje się siostrą i matką i to Antoni łożył na studia medyczne w Wiedniu na Marcina. Sądzę, że on jedyny, to znaczy Antoni, był po prostu pełnoletni w chwili śmierci ojca i jako takiemu można było powierzyć opiekę nad osierociałą rodziną.
Po ojcu przejął pocztę w Gwoźdźcu (po 1829 roku), właśnie syn Antoni.

Antoni, ożeniony z Marceliną Dzieżek, (ale dopiero po 1847 roku). Objął pocztę, ale wraz z długami. Do majątku pod Gwoźdźcem, do syna przeprowadziła się wdowa po Franciszku Nartowskim. Niedługo jednak tam mieszkali, bo spłata długów po ojcu, spowodowała, że Antoni musiał sprzedać dwór i przenieść się na mniejszą pocztę do Zabłotowa. A później prawdopodobnie prowadziła pocztę Lamberta i Marcelina Nartowskie, chyba do wyjścia Lamberty za mąż za Kołowskiego. Jeszcze jest wymieniana w szematyzmach na poczcie w Zaleszczykach, jako Nartowska.
Przejścia, łożenie na młodsze rodzeństwo jak i niezaradność życiowa, mocno nadszarpnęły jego zdrowiem. Antoni zmarł około 1858 roku.

Opiekę na jego córką Lambertą sąd powierzył 30 września 1858 roku Macelinie, czyli wdowie po Antonim oraz Marcinowi, to znaczy bratu Antoniego, z poleceniem, aby jak wynika z pisma sądowego razem z bratową, trzymali pieczę mad małoletnią.


Z listu od brata Marcina Nartowskiego pisanego z Wiednia do Stanisława dowiadujemy się:
9 listopada 1847 Wiedeń (fragmenty)
Kochany Stasiu!
Winienem Ci odpowiedź na twój ostatni list, jako też na ten któren z pakietem był załączony. Jednak na ten ostatni nie mam, co odpowiadać gdyż ten był musiał jeszcze przed tym bądź był pisany nim dostałeś wiadomość o tym żeś do Narajowa został mianowany…
Ty takie listy piszesz lamenty, takie strachi i takie frasunki opisujesz – i takie same listy z domu otrzymałem, jak gdybyś ty dopiero był smarkacz 19 letni albo 17 letni, tak robisz jakbyś jeszcze nigdy na świecie nie żył nie potrafił zaradzić w teraźniejszym położeniu, które Ci teraz obiecuje przyjemności – ale ty w samej rzeczy nie mogą was wystawić-jakie wy ludzi jesteście podajecie się o sytuację większą, piszesz, aby wszystko tentować co by tylko wam pomogło, a potem gdy to się wszystko zrobi- to po tym lamentujecie nie wiecie by dać rady i obecnie rezygnować.

Teraz do moich słów prawdy!
Patrz bracie kochany- będąc jeszcze w Bolechowie, prowadziłeś ty życie przyjemne, jako kawaler, nie żyłeś w prawdzie w zbytku, ale też, co to bieda-bawiłeś się. Hulałeś sobie, kochałeś się romantycznie – twoje najpiękniejsze lata....pięknie spędziłeś, jak 1000 innych ludzi tego nie mieli- u p. twojej rodziny brat autor –ten w swoim najpiękniejszym wieku już musiał się martwić i mozolić, on musiał wypłacić dług po Ojcu- musiał, na nas wszystkich pracować- a co za to miał i ma dotychczas niepokój w domu i teraz jest starym kawalerem, któren przez cały czas tylko ukradkiem po lasach lub po polach swe przyjemności życia z chłopakami używać musiał- Tyś dostał pocztę w Rzegocinie, z tym utrzymaniem i własny chleb, nie bardzo to pyszne utrzymanie, ale dla Ciebie jednego dostateczne i nawet dosyć przyjemne- nie chciałeś lub, podług Twego zdania nie mogłeś sam żyć, ożeniłeś się- dostałeś żonę piękna, młodą, dobrą, dostałeś Anioła- dostałeś żonę, o która którzy ja poznali zazdrościli. Ty przeżyłeś z nią prawie dwa lata w słodyczy, chociaż w niedostatku, użyłeś szczęścia stanu małżeńskiego, owoc tego pięknego małżeństwa jest luby piękny Aniołek-Bogu się podobało tobie żonę tę pozwać do siebie- tyś został w smutku podrożony- ale teraz Bóg się nad tobą zlitował, poprawia twój los, daje Ci utrzymanie piękne będziesz miał 1300 (lub 1500- nie bardzo mogę odczytać słowa) K rocznego dochodu – a ty narzekasz- ta ty teraz rady dać nie możesz- fe Stasiu- to nieładnie-postępuj ty teraz, jako mężczyzna- nie jako chłopak- masz doświadczenie- i nie ulegaj zaraz pierwszym trudnościom- Więc jeżeli już nie możesz z nikąd dostać pieniędzy na pożyczkę -ha, to ty poradź-mężczyzna tak przystojny jak ty z 1500 K rocznego dochodu, aby partii nie znalazł, która go ze wszystkich tarapatów wyrwała – i aby ty po tym szczęśliwie żył dla swoje żony- a przynajmniej dla swego dziecka.

Stasiu Kochany-przykro mi jest pisać, mnie samemu łzy idą- ale ja to mocne przedsięwzięcie zrobiłem sam teraz porzucam Wiedeń- jadę do Galicji szukać mego szczęścia- i chcę Antosiowi pomóc gdyż on w okropnej biedzie –prawda, że ja na razie nie mam nic jeszcze, ale czy Bóg łaskaw mi da abym temu poczciwemu i biednemu Bratu i Matce starej pomógł…
( reszta listu przepadła)

Po tym liście prawdopodobnie Marcin Nartowski, już jako lekarz ożenił się z panną Sztafin, Podobno Żydówką z Zaleszczyk, niestety nie znam imienia i w 1850 roku urodził mu się syn Bronisław, który najpierw był notariuszem w Stryju, a później prezydentem Lwowskiej Izby Notarialnej zmarł w 1916 roku.

O Marcinie niewiele więcej wiem, tylko tyle, że musiał owdowieć i powtórnie się ożenił z Józefa Bętkowską i z tego związku urodził się Antoni, Helena w 1859 roku i Maria. Prawdopodobnie w 1859 roku, albo mniej więcej w tym roku, roku Marcin został lekarzem powiatowym w Stryju do roku 1874.

Nie wiadomo, ale być może śmierć brata Stanisława w 1873 roku, przyczyniła się do śmierci Marcina, niecały rok później, na apopleksję. Jego żona i córki nie żyły dużo dłużej, najpierw zmarła Józefa na gruźlicę w lipcu 1877 roku jeszcze w Stryju na ul. Lwowskiej 319. Prawdopodobnie opiekę nad małoletnimi córkami Marcina, sąd polecił jego bratankowi, Franciszkowi Nartowskiemu w Narajowie i tam kilka miesięcy po matce zmarła Helena, przypuszczam, że też na gruźlicę, bo tak w jakichś wspomnieniach było nadmienione, a rok po matce Maria. Helena miała 18 lat, ile Maria nie wiem.
Ze śladów, jakie mi po nich pozostały, to tylko list Marcina do Stanisława, zdjęcie Marii i podpis na nutach Heleny. Po Józefie tylko skan wpisu do księgi metrykalnej mówiący o jej śmierci.
Ostatnio zmieniony wt lis 27, 2012 8:28 am przez jolaTL, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Jola TLipińska

Pitka, Kurzweil, Gaberle, Faszowicz-Farensbach,Grohmann.
Córka Włodzimierza, wnuczka Stanisława, prawnuczka Franciszka, 2xprawnuczka Stanisława, 3xpra Franciszka, 4xpra Tomasza, 5xprawnuczka Leona, 6xpra Ignacego

Awatar użytkownika

Jola65
Posty: 187
Rejestracja: sob kwie 12, 2008 5:26 pm
Lokalizacja: Opole/Turawa-Marszałki
Podziękował/a: 13 razy
Podziękowano: 15 razy

Re: O moich Nartowskch trochę przynudzę.

Post autor: Jola65 » pn lis 26, 2012 10:46 pm

No , no... że strona Włodka pomogła to rozumiem - sama z niej korzystam jak wiesz, ale skąd Ty te listy masz? No i o sądach u Włodka słowa nie ma a Tu same sądowe odwołania. Nieustannie mnie zadziwiasz. :ok:
Pozdrawiam - Jola Ilnicka
http://potyczkizgenealogia.blogspot.com/
http://genealodzy.opole.pl/

Ilnicki, Żmurkiewicz, Lorenz, Swaryczewski - powiat Dolina(Stanisławów)
Jenek, Wilk,Szafarczyk, Miczka - opolskie
Sendek, Skupień, Ociepka - Zagłębie

Awatar użytkownika

AUTOR TEMATU
jolaTL
Posty: 484
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 5:34 pm
Lokalizacja: Nysa
Podziękował/a: 17 razy
Podziękowano: 130 razy

Re: O moich Nartowskch trochę przynudzę.

Post autor: jolaTL » wt lis 27, 2012 9:00 am

A teraz o Rogowskich:
Do tej pory wiedziałam, że mój pradziad ożenił się po raz drugi z panną Franciszką Rogowską córką ziemianina z Grabowca spod Stryja, Józefa Rogowskiego i Marii z domu Monciebowicz.
Pierwsza żona Józefa z Suffczyńskich opuściła go gdy był na zesłaniu w Irkucku, a właściwie w Usolie pod Irkuckiem, za udział w powstaniu 1863 roku.
W 1889 roku, Włodzimierz listownie pytał Henryka Kałyssowskiego, adwokata w Ameryce, czy nie wie, co dzieje się z panią Józefą Jarocką z Suffczyńskich, jego pierwszą żoną. Niestety, jaką dostał odpowiedź nie wiadomo. Przypuszczalnie Józefina jeszcze żyła, gdyż dopiero znacznie później Jarocki mógł zawrzeć związek małżeński w kościele.
Wszystko co dalej napisałam dowiedziałam się dzięki stronie Włodka Macewicza.
A zatem:
Józef Rogowski ur. 1819 roku, syn Pawła i Anny Pikulskiej, to ojciec mojej prababci Franciszki Rogowskiej. Ożenił z Marią Monciebowicz wyznania gerko katolickiego, z którą miał najpierw syna Fryderyka urodzonego w Stryju na wójtostwie dnia 29.05.1848 roku (zmarłego 29.03.1887 roku), czyli Józef miał wtedy około 18 lat biorąc pod uwagę, że wiek jego znam z wpisu dotyczącego zapowiedzi z jego drugą żoną a księżulo mógł nie dość precyzyjnie określić wiek pana młodego.
Następnie urodziła się Paulina Petronela w 1851 roku, też na wójtostwie, a dopiero potem w 1854 roku urodziła się Franciszka moja pra. Był jeszcze jakiś Tomasz zmarły w 1884 roku, ale nie potrafię odnaleźć po nim zapisu urodzenia.
Przed 1871 rokiem zmarła moja 2xprababcia Maria i Józef ożenił się powtórnie Agnieszką Hauptman i nie wiem czy Tomasz był dzieckiem z pierwszego małżeństwa czy z drugiego.

Natomiast w 1883 roku do chrztu trzymała moją babcię- Paulinę Zofię, (Paulinę zapewnie na część Pauliny, siostry Franciszki), Antonina Hauptman. Przypuszczalnie siostra macochy. A działo to się już nie w Stryju a w Podhajczykach.
A jak to się stało , że ślub mój pradziad brał z Franciszką w 1897 roku, dopiero po śmierci Józefy swojej pierwszej żony, a mimo to w zapisach metrykalnych stoi napisane, że ich dzieci urodzone prawie 20 lat wcześniej są z prawego łoża, tego też nie mogę rozgryźć.
W księgach metrykalnych jest napisane ,że Józef Rogowski był ekonomem.
Po raz drugi Józef Rogowski ożenił się w 1871 roku z 28 letnią Agnieszką Malwiną Hauptman lat 28 (ur.1834r.).
A teraz o Hauptmanach.
Rodzicami drugiej żona Józefa Rogowskiego byli:
Wacław Hauptman i Joanna Kratzer. A ich dzieci to:
Joanna urodzona w 1847 roku w Stryju na Podzamczu 37
Agnieszka Malwina (później Rogowska)ur.1834, w 1879 roku trzymała do chrztu Władysława, syna Franciszki Rogowskiej- jej macocha.
Wacław Hauptmann zmarł w Stryju ul. Lwowska 75 w 1852 roku, a jego żona Joanna dwa lata później urodziła nieślubnego syna Mariana.
Pozdrawiam Jola TLipińska

Pitka, Kurzweil, Gaberle, Faszowicz-Farensbach,Grohmann.
Córka Włodzimierza, wnuczka Stanisława, prawnuczka Franciszka, 2xprawnuczka Stanisława, 3xpra Franciszka, 4xpra Tomasza, 5xprawnuczka Leona, 6xpra Ignacego

Awatar użytkownika

mariamazur
Posty: 412
Rejestracja: śr sie 10, 2011 2:32 am
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował/a: 100 razy
Podziękowano: 103 razy

Re: O moich Nartowskch trochę przynudzę.

Post autor: mariamazur » sob sty 05, 2013 9:09 am

W mojej rodzinie był podobny przypadek, tylko 50 lat później - Stefan Podgórski wziął ślub w kościele rzymsko-katolickim z Janiną Cholewicką i miał z nią dwóch synów, potem się rozstali. Następnie wziął ślub z Felicją Miałczyńską w kościele ewangelicko-reformowanym (przed tym ślubem oficjalnie zmienił wyznanie). Ich córka była dzieckiem z prawego łoża, zarejestrowanym w kościele katolickim, zgodnie z wyznaniem matki. Po śmierci pierwszej żony Stefan wrócił do katolicyzmu i wziął ślub ze swoją żoną Felicją w kościele katolickim - miał już wtedy powyżej 70. Działo się to w Krakowie.
Radziłabym sprawdzić w aktach kościołów protestanckich czy nie brali pierwszego ślubu wcześniej.
Pozdrawiam
Maria

Szukam aktu zgonu Jana Daniela Knolla przed 1847 rokiem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ciekawe przypadki”