UWAGA: Od kwietnia 2018 roku Forgen.pl zawiesił swoją działalność. Na poniższej stronie znajduje się archiwum serwisu. Możliwość logowania i rejestracji nowych kont została zablokowana. W celu uzyskania porad genealogicznych zapraszamy na inne fora o tej tematyce: genealodzy.pl, Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne Gniazdo
Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
Moderator: Moderatorzy
-
AUTOR TEMATU - Posty: 232
- Rejestracja: ndz paź 04, 2009 1:01 am
- Podziękował/a: 1 raz
- Podziękowano: 13 razy
Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
Przy okazji zapytam znawców tematów szlacheckich (do tej pory nie miałem z nimi do czynienia):
W 1827 roku w Warszawie żeni się Ludwik Woyniłowicz (urodzony w powiecie słonimskim) porucznik wojsk polskich z Działyńską. W 1839 roku w Warszawie ten sam Ludwik jest już kapitanem. Czy jest możliwe, żeby w tym czasie porucznik/kapitan wojsk polskich pochodził z chłopów/mieszczan?
Dodam, że w 1816 roku w Warszawie w/w Ludwik brał ślub z Teklą Ziętecką i w metrykach jest określony jako "generosos dominos". Czy to dlatego, że był ze szlachty czy może wtedy wszystkich oficerów wojska bez względu na pochodzenie określano w metrykach terminem "generosus"?
I ostatnie pytanie: czy możliwe, że Podleśny Lasów Rządowych w latach 1825-1831 roku Marcin Woyniłowicz był z chłopów lub mieszczan?
Pozdrawiam
W 1827 roku w Warszawie żeni się Ludwik Woyniłowicz (urodzony w powiecie słonimskim) porucznik wojsk polskich z Działyńską. W 1839 roku w Warszawie ten sam Ludwik jest już kapitanem. Czy jest możliwe, żeby w tym czasie porucznik/kapitan wojsk polskich pochodził z chłopów/mieszczan?
Dodam, że w 1816 roku w Warszawie w/w Ludwik brał ślub z Teklą Ziętecką i w metrykach jest określony jako "generosos dominos". Czy to dlatego, że był ze szlachty czy może wtedy wszystkich oficerów wojska bez względu na pochodzenie określano w metrykach terminem "generosus"?
I ostatnie pytanie: czy możliwe, że Podleśny Lasów Rządowych w latach 1825-1831 roku Marcin Woyniłowicz był z chłopów lub mieszczan?
Pozdrawiam
Piotr - potomek mazowieckich chłopów, wielkopolskich mieszczan i litewskiej szlachty
-
- Posty: 817
- Rejestracja: śr wrz 29, 2010 11:08 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował/a: 46 razy
- Podziękowano: 209 razy
Re: O krytycznym podejściu do szlachectwa w księgach metrykalnych
Pewnie nalezaloby zalozyc nowy watek o Woynilowiczach.
1. W X. Warsz. i Krol. Pol. oficerowie sa tytulowani jak szlachta,
choc nie zawsze sa szlachta.
2. Gdzie dokladnie w powiecie slonimskim rodzil sie ow Woynilowicz.
1. W X. Warsz. i Krol. Pol. oficerowie sa tytulowani jak szlachta,
choc nie zawsze sa szlachta.
2. Gdzie dokladnie w powiecie slonimskim rodzil sie ow Woynilowicz.
Adam A. Pszczolkowski
http://www.szlachta.org.pl
Pisze tylko w dziale Szlachta, herbarze, heraldyka.
Prosze nie slac do mnie wiadomosci prywatnych,
tylko zakladac nowe watki w powyzszym dziale.
http://www.szlachta.org.pl
Pisze tylko w dziale Szlachta, herbarze, heraldyka.
Prosze nie slac do mnie wiadomosci prywatnych,
tylko zakladac nowe watki w powyzszym dziale.
-
- Posty: 2085
- Rejestracja: czw kwie 10, 2008 10:48 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował/a: 15 razy
- Podziękowano: 235 razy
- Kontakt:
Re: Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
Tytułem uzupełnienia części wątku dotyczącej możliwości uzyskiwania stopni oficerskich przez chłopów i mieszczan dodam, że po utworzeniu Księstwa Warszawskiego pewnym zmianom uległy także Korpusy Kadetów.
Pieczę nad nimi powierzono prezesowi Izby Edukacyjnej i generałowi artylerii Stanisławowi Potockiemu.
Najistotniejszą zmianą, jakiej dokonano było rozszerzenie możliwości kształcenia także dla młodzieży spoza stanu szlacheckiego.
W latach 1815 - 1830 do korpusów kadetów rekrutowano młodzież w wieku 12 - 13 lat. Przyznawano jej dwa rodzaje miejsc.
1/ Miejsca funduszowe (bezpłatne), do których pierwszeństwo mieli synowie oficerów, a następnie urzędników państwowych i obywateli, którzy "ponieśli straty wskutek wypadków politycznych". Dopiero na czwartym miejscu znaleźli się "młodzieńcy okazujący większe zdolności i przygotowanie w naukach" rekrutujący się z mieszczan i chłopów.
2/ Miejsca pensjonarne (płatne), na które nie każdy mógł sobie pozwolić gdyż koszty utrzymania i opłaty za naukę były jak na ówczesne warunki bardzo wysokie i wynosiły początkowo 1200 zł. rocznie od kadeta.
Jak powyżej pisze p. Adam Pszczółkowski oficerowie, a więc adepci korpusów kadetów, tytułowani zazwyczaj byli, jak szlachta chociaż wcale nie wszyscy nią byli. Z tego też powodu współpracownicy Seweryna Uruskiego zbierając informację do herbarza popełnili wiele pomyłek, które w efekcie trafiły tego opracowania i robią dzisiaj sporo zamętu.
Pieczę nad nimi powierzono prezesowi Izby Edukacyjnej i generałowi artylerii Stanisławowi Potockiemu.
Najistotniejszą zmianą, jakiej dokonano było rozszerzenie możliwości kształcenia także dla młodzieży spoza stanu szlacheckiego.
W latach 1815 - 1830 do korpusów kadetów rekrutowano młodzież w wieku 12 - 13 lat. Przyznawano jej dwa rodzaje miejsc.
1/ Miejsca funduszowe (bezpłatne), do których pierwszeństwo mieli synowie oficerów, a następnie urzędników państwowych i obywateli, którzy "ponieśli straty wskutek wypadków politycznych". Dopiero na czwartym miejscu znaleźli się "młodzieńcy okazujący większe zdolności i przygotowanie w naukach" rekrutujący się z mieszczan i chłopów.
2/ Miejsca pensjonarne (płatne), na które nie każdy mógł sobie pozwolić gdyż koszty utrzymania i opłaty za naukę były jak na ówczesne warunki bardzo wysokie i wynosiły początkowo 1200 zł. rocznie od kadeta.
Jak powyżej pisze p. Adam Pszczółkowski oficerowie, a więc adepci korpusów kadetów, tytułowani zazwyczaj byli, jak szlachta chociaż wcale nie wszyscy nią byli. Z tego też powodu współpracownicy Seweryna Uruskiego zbierając informację do herbarza popełnili wiele pomyłek, które w efekcie trafiły tego opracowania i robią dzisiaj sporo zamętu.
-
AUTOR TEMATU - Posty: 232
- Rejestracja: ndz paź 04, 2009 1:01 am
- Podziękował/a: 1 raz
- Podziękowano: 13 razy
Re: Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
Dziękuję Adamie i Wojtku za wyjaśnienia.
Wymieniony przeze mnie Ludwik Woyniłowicz (Wojniłowicz) urodził się we wsi Łukonicy powiat słonimski gubernia grodzieńska około 1795 roku, był synem Pawła i Wenirudy z Wiśniewskich. Pan Minakowski w swej genealogii wymienia tego Ludwika jako pieczętującego się herbem Syrokomla.
Pamiętam, że gdzieś w jakimś herbarzu spotkałem Ludwika Wojniłowicza kapitana wojsk polskich w tych latach (bez wymienionych imion rodziców).
A wymieniony Marcin Woyniłowicz (Wojniłowicz) urodził się w 1774 roku (miejsce urodzenia nieznane) i zmarł w 1831 roku w Wiączynie jako Podleśny Leśnictwa Łaznów k. Łodzi.
Jakiś Marcin Wojniłowicz występuje jako podkoniuszy u Radziwiłłów w latach 1807-1808.
Wyżej wymieniony Ludwik Wojniłowicz zgłosił w 1839 roku zgon 10-letniego Ignacego Woyniłowicza - ucznia szkół obwodowych, syna w/w Marcina Woyniłowicza z Wiączyna.
Szukam powiązań pomiędzy w/w Ludwikiem a Marcinem - czy była to rodzina, a jeśli tak to czy ze szlachty?
Co ciekawe w wywodach szlachectwa Królestwa Polskiego z lat 1836-1831 żaden Woyniłowicz (Wojniłowicz/Woyniłłowicz) nie występuje.
Czy więc byli to chłopi/mieszczanie czy szlachta? Czy mógł np. Woyniłowicz szlachcic zgłaszać zgon Woyniłowicza chłopa/mieszczanina?
Pozdrawiam
Wymieniony przeze mnie Ludwik Woyniłowicz (Wojniłowicz) urodził się we wsi Łukonicy powiat słonimski gubernia grodzieńska około 1795 roku, był synem Pawła i Wenirudy z Wiśniewskich. Pan Minakowski w swej genealogii wymienia tego Ludwika jako pieczętującego się herbem Syrokomla.
Pamiętam, że gdzieś w jakimś herbarzu spotkałem Ludwika Wojniłowicza kapitana wojsk polskich w tych latach (bez wymienionych imion rodziców).
A wymieniony Marcin Woyniłowicz (Wojniłowicz) urodził się w 1774 roku (miejsce urodzenia nieznane) i zmarł w 1831 roku w Wiączynie jako Podleśny Leśnictwa Łaznów k. Łodzi.
Jakiś Marcin Wojniłowicz występuje jako podkoniuszy u Radziwiłłów w latach 1807-1808.
Wyżej wymieniony Ludwik Wojniłowicz zgłosił w 1839 roku zgon 10-letniego Ignacego Woyniłowicza - ucznia szkół obwodowych, syna w/w Marcina Woyniłowicza z Wiączyna.
Szukam powiązań pomiędzy w/w Ludwikiem a Marcinem - czy była to rodzina, a jeśli tak to czy ze szlachty?
Co ciekawe w wywodach szlachectwa Królestwa Polskiego z lat 1836-1831 żaden Woyniłowicz (Wojniłowicz/Woyniłłowicz) nie występuje.
Czy więc byli to chłopi/mieszczanie czy szlachta? Czy mógł np. Woyniłowicz szlachcic zgłaszać zgon Woyniłowicza chłopa/mieszczanina?
Pozdrawiam
Piotr - potomek mazowieckich chłopów, wielkopolskich mieszczan i litewskiej szlachty
-
- Posty: 2085
- Rejestracja: czw kwie 10, 2008 10:48 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował/a: 15 razy
- Podziękowano: 235 razy
- Kontakt:
Re: Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
To wszystko trochę nie tak.
Radzę zacząć od przeprowadzenia kwerend w aktach parafialnych, a zabawy z herbarzami zostawić na koniec, o ile będą potrzebne.
Szkoda czasu i energii na "strzelanie w ciemno" i dowodzenie rzeczy, które przy porządnej kwerendzie same się rozwiążą.
Sprawdzałeś, jaki jest stan zachowania właściwych ksiąg i jaka jest ich dostępność?
Myślę, że od tego należy zacząć. Zrób szeroką "fotografię" rodzinną z XIX wieku i dopiero wtedy porównuj ze spisami, herbarzami etc.
Być może będziesz musiał korzystać ze źródeł pozamtetrykalnych - spisów kadetów, oficerów, urzędników leśnych i prawdopodobnie także ksiąg ziemskich i grodzkich.
Radzę zacząć od przeprowadzenia kwerend w aktach parafialnych, a zabawy z herbarzami zostawić na koniec, o ile będą potrzebne.
Szkoda czasu i energii na "strzelanie w ciemno" i dowodzenie rzeczy, które przy porządnej kwerendzie same się rozwiążą.
Sprawdzałeś, jaki jest stan zachowania właściwych ksiąg i jaka jest ich dostępność?
Myślę, że od tego należy zacząć. Zrób szeroką "fotografię" rodzinną z XIX wieku i dopiero wtedy porównuj ze spisami, herbarzami etc.
Być może będziesz musiał korzystać ze źródeł pozamtetrykalnych - spisów kadetów, oficerów, urzędników leśnych i prawdopodobnie także ksiąg ziemskich i grodzkich.
-
- Posty: 817
- Rejestracja: śr wrz 29, 2010 11:08 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował/a: 46 razy
- Podziękowano: 209 razy
Re: Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
Szlachcic pelna geba!!!Wymieniony przeze mnie Ludwik Woyniłowicz (Wojniłowicz) urodził się we wsi Łukonicy powiat słonimski gubernia grodzieńska około 1795 roku, był synem Pawła i Wenirudy z Wiśniewskich.
W 1775 r. z folwarku Lukonica w par. Lukonica w pow. slonimskim w woj. nowogrodzkim
placil podymne Wielmozny Imc Pan Woynillowicz, kapitan Jego Krolewskiej Mosci z 14 dymow
majac pod soba jeszcze czterech szlachcicow czynszowych Janickiego, Jezierskiego, Czarneckiego
i Blazejewskiego.
Nalezaloby dalej dlubac w aktach ziemskich slonimskich w Minsku.
Adam A. Pszczolkowski
http://www.szlachta.org.pl
Pisze tylko w dziale Szlachta, herbarze, heraldyka.
Prosze nie slac do mnie wiadomosci prywatnych,
tylko zakladac nowe watki w powyzszym dziale.
http://www.szlachta.org.pl
Pisze tylko w dziale Szlachta, herbarze, heraldyka.
Prosze nie slac do mnie wiadomosci prywatnych,
tylko zakladac nowe watki w powyzszym dziale.
-
AUTOR TEMATU - Posty: 232
- Rejestracja: ndz paź 04, 2009 1:01 am
- Podziękował/a: 1 raz
- Podziękowano: 13 razy
Re: Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
Waldemarze,
Oczywiście, że zanim nie będę miał 100% pewności i dopóki nie sprawdzę wszystkich źródeł to nie zmienię swojego podpisu "potomek mieszczan i chłopów". Nie jestem z tych, którzy poszukiwania genealogiczne zaczynają od herbarzy. Jestem bardzo sceptyczny jeśli chodzi o szlacheckie korzenie. Ja tylko zadaję pytania.
Bardziej niż ewentualne (bardzo mało prawdopodobne, acz nie niemożliwe) korzenie szlacheckie interesuje mnie np. fakt uczestnictwa mojej praprababci w Powstaniu Styczniowym, o której poszukuję wszelkich informacji.
Adamie. Dzięki za wyjaśnienia! A skąd masz takie informacje o Woyniłowiczach z Łukonicy?
Pozdrawiam
Oczywiście, że zanim nie będę miał 100% pewności i dopóki nie sprawdzę wszystkich źródeł to nie zmienię swojego podpisu "potomek mieszczan i chłopów". Nie jestem z tych, którzy poszukiwania genealogiczne zaczynają od herbarzy. Jestem bardzo sceptyczny jeśli chodzi o szlacheckie korzenie. Ja tylko zadaję pytania.
Bardziej niż ewentualne (bardzo mało prawdopodobne, acz nie niemożliwe) korzenie szlacheckie interesuje mnie np. fakt uczestnictwa mojej praprababci w Powstaniu Styczniowym, o której poszukuję wszelkich informacji.
Adamie. Dzięki za wyjaśnienia! A skąd masz takie informacje o Woyniłowiczach z Łukonicy?
Pozdrawiam
Piotr - potomek mazowieckich chłopów, wielkopolskich mieszczan i litewskiej szlachty
-
- Posty: 817
- Rejestracja: śr wrz 29, 2010 11:08 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował/a: 46 razy
- Podziękowano: 209 razy
Re: Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
Z Dobrej Rady w Wilnie.Dzięki za wyjaśnienia! A skąd masz takie informacje o Woyniłowiczach z Łukonicy?
A dokladnie z taryfy podymnego pow. slonimskiego za 1775 rok.
Adam A. Pszczolkowski
http://www.szlachta.org.pl
Pisze tylko w dziale Szlachta, herbarze, heraldyka.
Prosze nie slac do mnie wiadomosci prywatnych,
tylko zakladac nowe watki w powyzszym dziale.
http://www.szlachta.org.pl
Pisze tylko w dziale Szlachta, herbarze, heraldyka.
Prosze nie slac do mnie wiadomosci prywatnych,
tylko zakladac nowe watki w powyzszym dziale.
-
- Posty: 2085
- Rejestracja: czw kwie 10, 2008 10:48 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował/a: 15 razy
- Podziękowano: 235 razy
- Kontakt:
Re: Woyniłowicze z powiatu słonimskiego
Piotrze!
Trochę źle mnie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o wybijanie z głowy myśli o szlachectwie - które w tym wypadku widać na kilometr - a o skuteczne działanie.
Chciałem tylko podkreślić, że chodzenie w genealogii na skróty, to nie najlepszy pomysł, bo najczęściej i tak musimy pokonać te schody stopień, po stopniu.
Tak więc lepiej nie tracić czasu na sięganie rękami za zasłonę tylko zająć się jej rozsuwaniem.
Taką metodę można stosować, dopiero wtedy, już wyczerpiemy wszelkie standardowe sposoby.
Trochę źle mnie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o wybijanie z głowy myśli o szlachectwie - które w tym wypadku widać na kilometr - a o skuteczne działanie.
Chciałem tylko podkreślić, że chodzenie w genealogii na skróty, to nie najlepszy pomysł, bo najczęściej i tak musimy pokonać te schody stopień, po stopniu.
Tak więc lepiej nie tracić czasu na sięganie rękami za zasłonę tylko zająć się jej rozsuwaniem.
Taką metodę można stosować, dopiero wtedy, już wyczerpiemy wszelkie standardowe sposoby.