Strona 1 z 2
Radzimiński h.Lubicz
: ndz lut 17, 2013 9:31 am
autor: danisha
Do Szanownych Ekspertów Mazowsza Północnego.
Czy Kazimierz Radzimiński(ok.1700-1740 ) dziedzic Grzybowa par.Lekowo woj.płockie, miał syna im.Benedykt , ur.ok.1733 a zmarłego w Drwalewie 14.06.1797 roku? Jeśli tak to z którą żoną?
Z Franciszką Podowską miał czworo dzieci , żadne nie nosiło imienia Benedykt. Ale ślub z Franciszką miał miejsce w 1734 wg.aktu.
Czy zachowały się jakieś dokumenty pozwalające odpowiedzieć na to pytanie?
Będę wdzięczna za jakąkolwiek podpowiedź.
Danka
Re: Radzimiński h.Lubicz
: pn lut 18, 2013 10:39 pm
autor: apszczol
Z tego co pamietam Kazimierz Radziminski,
kasztelanic ciechanowski, zmarl bezpotomnie.
Skad informacja o jego dzieciach???
Re: Radzimiński h.Lubicz
: wt lut 19, 2013 4:13 pm
autor: danisha
Moje informacje pochodzą z sumariusza i metryk parafii Przasnysz.
Jakie fakty świadczą za tym, że Kazimierz zmarł bezpotomnie?
Pozdrawiam
Danka Wasilewska Lenart
Re: Radzimiński h.Lubicz
: śr lut 20, 2013 1:04 pm
autor: apszczol
Rzucilem okiem na Przasnysz.
Kazimierz Radziminski, kasztelanic ziemi ciechanowskiej,
syn +Antoniego kasztelana i Teresy z Rudzinskich, z par. Koziczynek
(a dokladnie to z Szulmierza)
dnia 20.06.1734 r. w Przasnyszu ozenil sie z Franciszka Podoska,
corka Tomasza, pisarza ziemskiego i grodzkiego nurskiego (dziedzica Bartnik)
i Katarzyny (ktorej pierwszym mezem byl Michal Ossolinski, chorazyc
ziemi nurskiej).
Swiadkami na tym slubie:
Franciszek Rudzinski, starosta kruszwicki, marszalek konfederacji ziemi ciechanowskiej,
Franciszek Zorawski, wojski plocki,
Franciszek Radziminski, podczaszy ciechanowski,
Tomasz Bartold, burgrabia grodzki ciechanowski (dziedzic Satrzaski)
Z tego zwiazku 5-ro dzieci urodzonych w Bartnikach:
- Jozef Teodor *26.03.1736
- Jozefata Marianna *26.03.1736
- Stanislaw Ignacy *9.06.1737
- Modest Jan *8.07.1738
- Onufry Augustyn *9.09.1739
Cieszyc sie trzeba, ze w ogole te zdarzenia sa odnotowane
w metrykach parafii Przasnysz, bo w Bartnikach byla prywatna
kaplica Podoskich, w ktorej zapewne mial miejsce i te slub
i te chrzty.
O dzieciach Kazimierza dalej glucho...
O rejestracji zgonow w parafii Przasnysz,
wystarczy rzecz, ze nader skapa, watla, lakoniczna
i wybiorcza

Re: Radzimiński h.Lubicz
: śr lut 20, 2013 10:21 pm
autor: danisha
Panie Adamie, nie wiem jak mam Panu dziękować za poświęcony mi czas.Akt ślubu mam, ale moja znajomość łaciny jest tak nikła, że tylko się domyślałam co może tam być zapisane.Dzięki Panu już wiem.Natomiast akty chrztów mam tyko z sumariusza i tam niestety sporo pomyłek.
Wymieniona jest córka Marianna nie Józefata, a nie ma ani słowa o jej bliźniaku Józefie Teodorze,jest Stanisław ale drugiego imienia nie ma .Modest Jan był przeze mnie odczytany jako Michał, natomiast Onufry Augustyn zapisany został jako Antoni.
Rzeczywiście mam szczęście że zapisano te wydarzenia.
W pierwszym poście pytałam czy Kazimierz miał syna Benedykta i jak widzę na razie chyba do tego nie dotrę,bo nie ma żadnej pewności czy jeszcze były jakieś dzieci tej pary. Kazimierza posądzono o ojcostwo Benedykta.A ja postawiłam sobie za punkt honoru dojść do prawdy-czy było tak czy nie.
A może to inny Kazimierz był ojcem Benedykta?
Może pora by była udowodnić niesłuszny zarzut? Tylko jak i gdzie szukać?
Czy miałby Pan jakąś radę dla mnie?
Przepięknie -Dziękuję!!!
Pozdrawiam Danka
Re: Radzimiński h.Lubicz
: śr lut 20, 2013 10:43 pm
autor: Bozenna
Adamie,
Czy Kazimierz Radziminski, ktory poslubil Franciszke Podoska w 1734 roku,
byl kawalerem, czy tez mogl byc juz wdowcem z synem Benedyktem z poprzedniej zony ?
Serdecznosci,
Bozenna
Re: Radzimiński h.Lubicz
: czw lut 21, 2013 12:29 am
autor: apszczol
W metryce slubu nie wspomina sie o wdowienstwie, ani kawalerstwie Kazimierza,
Ale tez trzeba pamietac, ze wszystko to dotyczy pierwszej ligi szlachty ziemi ciechanowskiej.
Radziminscy co prawda wywodzili sie z drobnej szlachty z kilkuprzysiolkowej
okolicy Radzimino w parafiach Ciechanow i Lekowo, ale jedna ich galaz,
ktorej protoplasta jest Artyfik Radziminski ostro zainwestowala
w wojewodztwie kijowskim, przeznaczajac dochody na wykup wszystkiego
co popadnie w parafiach Lekowo, Ciechanow, Koziczynek, Paluki,
takze i w ziemi nurskiej. Glowna siedziba tej galezi stal sie Szulmierz.
Wedle taryfy podymnego 1775 roku
Stanislaw Radziminski (brat Kazimierza),
podczaszy ciechanowski zajmuje piate miejsce
na liscie najbogatszych.
Stanislaw Radziminski (brat stryjeczny Kazimierza)
starosta janowski i butlerowski - 8 miejsce,
zas Teodor Radziminski (kolejny brat stryjeczny Kazimierza)
- 22 miejsce.
Wspomniana jest jeszcze Joanna Szydlowska, wdowa (swieza)
po Jozefie Radziminskim (trzecim juz bracie stryjecznym Kazimierza).
Po Kazimierzu Radziminskim i jego dzieciach - sladu nawet nie ma.
Ani w spisach majatkow, ani w spisach urzednikow!
W moich notatkach mam o nim tylko to (co nie znaczy,
ze w ksiegach sadowych nie znajdzie sie wiecej):
1736, CGW, sygn.120, k.483; #Jakub i Karol Kakowscy, synowie +Jakuba i +Aleksandry z Radzymińskich, która była córką +Aleksandra Radzymińskiego i +Anny z Sarbiewskich kwitują Kazimierza in Radzymino et Szulmierz Radzymińskiego, syna +Antoniego, kasztelana ciechanowskiego z 6.000 złp., jakie tenże +Aleksander Radzymiński, syn +Stanisława, dziedzic Świniar zapisał swej przyszłej żonie Sarbiewskiej w 1695 r., z czego 4.000 złp. stanowił posag.
Sam dokument to tez perelka, bo dorobkiewicz Radziminski herbu Lubicz,
przejmuje dlugi dawniej moznych (lecz podupadlych) Radziminskich herbu Brodzic!
U osoby nieobeznanej w ciechanowskich stosunkach, mogloby sie zrodzic,
ze tu chodzi o bliskich krewnych - a jednak nie.
Co do Benedykta - skoro odnalazla sie jego metryka zgonu
- to coz w niej stoi?
Re: Radzimiński h.Lubicz
: czw lut 21, 2013 2:43 pm
autor: danisha
Metryka zgonu Benedykta jest bardzo lakoniczna-jak wszystkie w XVIII wieku.
"Dnia 14 czerwca(1797) ja Bonifacy Janisławski proboszcz parafii w Drwalewie pochowałem gnosum Benedykt Radzimiński lat 64..."
Nie ma niczego co pozwoliłoby pójść dalej.Jest to jedyny bezpośredni dokument dotyczący Benedykta.Nie ma żadnej wzmianki o synu czy zmarłej wcześniej żonie Małgorzacie.Po raz drugi wspomniano jego imię w akcie zgonu syna,przy małżeństwie nie ma takiej wzmianki.
Do parafii Drwalew na pewno przybył.Indeksowałam tę parafię l.1754-1825. Tylko raz spotkałam jeszcze nazwisko Radzimiński w roku 1795,jako świadka- Mikołaja Radzimińskiego.W tym to roku prawdopodobnie przybyli Benedykt z synem do Budziszynka. Już na początku 1796 Antoni s.Benedykta bierze ślub i dwa m-ce później rodzi się syn Antoniego a wnuczek Benedykta.
Pozdrawiam serdecznie Danka
O Benedykcie więcej nic nie wiem.A szkoda.
Danka
Re: Radzimiński h.Lubicz
: czw lut 21, 2013 3:12 pm
autor: apszczol
"Dnia 14 czerwca(1797) ja Bonifacy Janisławski proboszcz parafii w Drwalewie pochowałem gnosum Benedykt Radzimiński lat 64..."
To skad w ogole pomysl, ze on syn Kazimierza???
W 1775 r. w ziemi ciechanowskiej ubogie galezie Radziminskich (Radzyminskich) dziedzicza na wsiach:
Chmielewo, par. Paluki
Tretowo-Mazanieta, par. Paluki
Wola Wierzbowska, par. Koziczynek
A nadto pelno ich w par. Janowiec Koscielny w pow. mlawskim.
Re: Radzimiński h.Lubicz
: czw lut 21, 2013 4:01 pm
autor: danisha
I tu dochodzimy do sedna sprawy-
taką informację podaje jeden z wnuków Benedykta, w 1851 legitymując się ze szlachectwa-Jan Radzimiński s.Antoniego i Anny Ostrowskiej.Oprócz niego, jeszcze najstarszy z 5 braci, Wincenty Ferrary ur w Drwalewie w 1796 otrzymuje potwierdzenie-ale ja nie wiem czym oni się okazali.Nie mam dokumentów z AGAD tylko dostęp do Sęczysowej.Nie wiem więc, czy coś się tam zachowało z dokumentów, które Jan i Wincenty przedłożyli. Antoni s.Benedykta pracował jako leśniczy, jego syn Wincenty był rządcą,propinatorem;drugi syn Dominik rządcą dóbr Całowanie,Świerk;mój pra Andrzej leśniczym w Gliniance;Jana nie namierzyłam a najmłodszy Konstanty po śmierci ojca w 1837 wyjechał do W-wy.Umieli pisać-wszyscy.
Rzecz w tym, że zależy mi aby dotrzeć do prawdy jakakolwiek by ona nie była .Wciąż czytam, że wielu fałszowało dokumenty aby tylko się wylegitymować.Więc jeśli moi to zrobili, to chcę to wiedzieć a nie podpinać się pod czyjeś drzewko. Jeśli Benedykt miał ojca innego niż Kazimierz, to chcę go znaleźć. Może też Kazimierz? Moja koleżanka powiedziała o sobie" jestem kundelkiem" i ja też nim jestem . Mam wśród przodków chłopów,mieszczan,szlachtę(Gałęzowskich, Odorowskich, Hinalów, Skalskich)więc jeden mniej szlachcic czy więcej, już nie robi różnicy. Szukam ciągłości a nie tytułu.Zresztą jestem kobietą.
Ponieważ Radzimińscy zamieszkiwali głównie ciechanowskie, chciałabym sprawdzić co się tylko da, a może ustrzelę tego Benedykta?
Dlatego też i indeksuję co się tylko da-ostatnio Koziczynek 1808-1825.
Dlatego też i Panu zawracam głowę jako temu, co wyjątkowo jest rozeznany w tamtej okolicy i jej historii.
Dzięki Panu mam inne spojrzenie na tą rodzinę.Nie wiem jaka ona była, ale prawdopodobnie pochodzę z którejś gałązki.
Dziękuję więc Pięknie, Najpiękniej jak umiem, za to, co dowiedziałam się dzięki Panu.
Pozdrawiam serdecznie
Danka Wasilewska Lenart
Re: Radzimiński h.Lubicz
: pt lut 22, 2013 5:12 pm
autor: danisha
Nie wiem czy genealoga rosyjskiego Aleksandra Bowkało można traktować na naszym polskim podwórku poważnie, niemniej jest on autorem genealogii Krasińskich. Wspominam o tym, ponieważ w jego opracowaniu znalazłam wzmiankę o Franciszce z Podoskich 1 v.Radzimińskiej,która ok.1743 roku została żoną gen.Adama Krasińskiego (zm . 1744/45). Zaciekawił mnie dopisek, w nawiasie przy Franciszce, o zapisie dożywocia w 1741 przez Radzimińskiego.
Gdzie można szukać tego zapisu(Bowkało nie wspomniał)?Czy zapis taki robiono bez względu na to czy były dzieci czy nie? Nie mam o tym pojęcia a chciałabym się upewnić, czy nie dotyczyło to tylko kobiet, które zostały bez opieki ze strony dzieci(dzieci z tego związku, mogły wszystkie przecież umrzeć)
Może z tego zapisu dałoby się zorientować czy któreś z dzieci przeżyło?
Wymienił Pan dziedziczenie Radzimińskich w ziemi ciechanowskiej z 1775 roku.Czy byłby Pan w stanie (pięknie proszę) podać kto wtedy dziedziczył na Bartnikach?
Moje pytanie ma związek z informacją jaką znalazłam w indeksowanych w AGAD Przasnyskich Ziemskich Wieczystych, dotyczącą Bartnik 1791-oblata nee Dembowski i Radzymiński- fam.Fejszer i w 1791 a dotyczy 1783, Bartniki Radzymiński i Deycer.garbarz.Czyżby któryś z Radzimińskich wszedł w posiadanie Bartnik?Jaką drogą? Kupna czy dziedziczenia?
Bardzo przepraszam za naiwne pytania, ale wciąż się uczę, a takich tematów jeszcze nie ruszałam .Dla mnie to nowość a i słownictwo zupełnie nieznane.
Pozdrawiam serdecznie
Danka Wasilewska Lenart
Re: Radzimiński h.Lubicz
: pt lut 22, 2013 11:42 pm
autor: apszczol
Nie wiem czy genealoga rosyjskiego Aleksandra Bowkało można traktować na naszym polskim podwórku poważnie, niemniej jest on autorem genealogii Krasińskich.
Ze wstydem przyznaje, ze nie znam tego.
Czy mozna prosic o namiary na ta publikacje?
Tytul? Rok i miejsce wydania?
Wspominam o tym, ponieważ w jego opracowaniu znalazłam wzmiankę o Franciszce z Podoskich 1 v.Radzimińskiej,która ok.1743 roku została żoną gen.Adama Krasińskiego (zm . 1744/45). Zaciekawił mnie dopisek, w nawiasie przy Franciszce, o zapisie dożywocia w 1741 przez Radzimińskiego.
Gdzie można szukać tego zapisu(Bowkało nie wspomniał)?
Zapis dozywocia bedzie w AGAD albo w serii ciechanowskie grodzkie wieczyste
albo przasnyskie ziemskie wieczyste (oczywiscie jedne i drugie od maja 2011 r. niedostepne).
Dozywocie to normalka w prawie ziemskim,
bowiem prawo to bylo rodowe, a nie rodzinne.
Maz nie mogl dziedziczyc po zonie, a zona po mezu.
Wiec to byla forma umowy na przezycie. Kto jako drugi umrze
ten do konca bedzie trzymac majatek po malzonku.
Dzieci nie maja tu zadnego znaczenia.
Czy byłby Pan w stanie (pięknie proszę) podać kto wtedy dziedziczył na Bartnikach?
Stanislaw Radziminski, podczaszy ciechanowski.
I mam taka jeszcze notatke:
1782, PGRiO, sygn.21, k.425; #Pismo z 1780 r. wystawione w Szulmierzu przez Stanisława Radzimińskiego, stolnika ziemi ciechanowskiej, który zobowiązał się założyć cegielnię w Bartnikach na prośbę Bernardynek Przasnyskich na reperację konwentu. Bartniki dziedziczne tegoż Radzimińskiego, w zastawie u +Józefa Mickiewicza, miecznika bracławskiego, a obecnie wdowy po nim Zofii z Szymańskich. W 1782 r. Radzimiński już nie żył. [425r+v]
Wyglada wiec, ze Radziminski (brat Kazimierza) odkupil od Podoskiej Bartniki.
Re: Radzimiński h.Lubicz
: sob lut 23, 2013 9:38 am
autor: danisha
Panie Adamie pięknie dziękuję!!!
Na razie dam Panu troszkę odetchnąć.;)
A drzewo Krasińskich znalazłam na
www.petergen.com -petersburskim portalu genealogicznym.Jak więc Pan widzi żadnej ważnej pozycji Pan nie ominął. Ja najszybciej wchodzę poprzez wpisanie w google hasła Franciszka Podoska.
Sama jestem ciekawa skąd oni biorą dane dotyczące naszych-czyżby to były polskie akta w ich archiwach?Na tej stronie jest sporo danych o Polakach i inne dość interesujące wątki o zesłańcach,wojskowych,nawet naszych królach.
Bowkało A.A.(nie mam rosyjskiego alfabetu więc napiszę po polsku) czyli Aleksander Aleksandrowicz Bowkało ma tam swój" Sajt" i to w nim są najróżniejsze genealogie min.Krasińskich(na samym dole po lewej).
Czy to jest naukowo poprawne, to już sam Pan stwierdzi swoim fachowym okiem.Myślę, że parę ciekawych rzeczy można znaleźć, z tym, że niektóre trzeba opłacać.
Pozdrawiam serdecznie
Danka
Re: Radzimiński h.Lubicz
: sob lut 23, 2013 2:55 pm
autor: Fronczak Waldemar
Sama jestem ciekawa skąd oni biorą dane dotyczące naszych-czyżby to były polskie akta w ich archiwach?
Danusiu, nie jesteśmy pierwszym pokoleniem, które zajmuje się genealogią. Można powiedzieć, że odkrywamy ją od nowa na własny użytek, ale przecież prace badawcze trwały zawsze. Wychodziły drukiem opracowania, a jeszcze więcej materiałów pozostało w archiwach w postaci rękopisów.
Niegdyś genealogia była dziedziną bardzo użyteczną, a szczególnie tam gdzie wiązała się z systemem dziedziczenia nabytych praw, których udowodnienie wyznaczało pozycję społeczną, majątkową.
Nie dziwota więc, że tworzono genealogie rodzinne samodzielnie bądź na zamówienie. Istnienie prywatnych archiwów rodzinnych stawało się koniecznością. Im wyższą pozycję społeczną zajmowała rodzina, im więcej piastowała urzędów i posiadała dóbr, tym potężniejsze były jej archiwa.
Oczywiście nie wszystko przetrwało w zawieruchach dziejowych. Niektóre archiwa zostały rozproszone, inne zostały poza obecnymi granicami, a jeszcze inne padły ofiarą rabunków.
Mają one wszystkie nieocenioną wartość, choć trzeba pamiętać, że szczególnie ostrożnie należy podchodzić do opracowań genealogicznych, chyba że zostały poparte dokumentami.
Tu taka drobna uwaga - z najwyższą ostroznością nalezy podchodzić do wszelkich wywodów genealogicznych sporządzanych na potrzeby legitymacji szlacheckich. Niestety znakomita ich część, to zwykłe fantazje i oszustwa, co nie jest równoznaczne z tym, ze nie wywodziła się szlachta. Tyle tylko, ze bardzo często nie ze swoich genealogii, nie mówiąc już o herbach.
Wiele na ten temat pisał Pan Adam Pszczółkowski.
Wracając do "źródeł wiedzy".
Ilość znajdujących się w różnych polskich archiwach i bibliotekach dokumentów dotyczących spraw majątkowych, rodzinnych, genealogicznych poszczególnych rodzin szlacheckich jest tak duża, że sam ich spis byłby pracą wielotomową.
Nie wyobrażam sobie również kogoś, kto by potrafił to wszystko przeczytać - to jest niewykonalne, nawet gdyby wszystko było wydrukowane i przetłumaczone na język polski. Niestety większość jest w postaci rękopisów, o róznym stopniu dostępności i różnym stanie zachowania. Na szczęście trwa proces digitalizacji i może za ileś lat będzie można swobodnie się poruszać przynajmniej po części tej spuścizny.
W wielu przypadkach zbiory takie nie zostały nawet zinwentaryzowane w sposób zadowalający. Leżą na półkach magazynów z mylącymi metryczkami. Trafić na nie można jedynie przypadkiem, tak więc wiele odkryć jest jeszcze przed naukowcami przyszłych pokoleń.
Piszę o "naukowcach", choć i amatorzy trafiają czasami na takie cymesy, wymagające później opracowania i opublikowania, ale nie oszukujmy się - to wymaga oprócz szczęścia także wiedzy i znajomości przedmiotu.
Dodajmy do tego archiwa i biblioteki klasztorne, które są zupełnie odrębną krainą pełną prawdziwych skarbów kultury i przetrwały tylko dlatego, że są tak dobrze chronione.
Powszechnie wiadomo, że olbrzymia część zbiorów rękopiśmiennych została poza granicami Polski lub została zrabowana. Wywozono zbiory, archiwa prywatne i kolekcje podczas wojen. Możemy je dzisiaj spotkać w archiwach czy bibliotekach całej Europy i nie tylko.
Tak więc w niektórych przypadkach łatwiej jest pisać o jakiejś rodzinie opierając się o dostępne materiały w archiwum zagranicznym
Nadejście ery komputerów, zdjęć cyfrowych i internetu daje szanse na to, ze kiedyś może te wszystkie zbiory będą dostępne z poziomu domowych laptopów, ale to melodia przyszłości.
Re: Radzimiński h.Lubicz
: sob lut 23, 2013 5:45 pm
autor: apszczol
No i guzik...
Okazuje sie, ze Bowkalo nic nowego nie wydal,
lecz poprzepisywal herbarze jak leci. Albo moze raczej
poprzepisywal bezmyslnie - bez wlasciwego rozumienia tekstu.
Na dodatek na wzor slynnego drzewka Artura Wolosza
podoklejal cala sterte oszustow, ktorzy nosili nazwisko
Krasinski lub jemu podobne, nie majac nic wspolnego z Krasinskimi...
Fragment o dozywuciu wziety z Bonieckiego, gdzie jest powiedziane:
Adam, cześnik ciechanowski 1733 r., a podkomorzy 1739 r., nie żył 1745 roku. Był i generał-majorem Jego Król. Mości, wojsk W. Ks. Litewskiego i jako poseł województwa płockiego, podpisał 1733 r. konfederacyę generalną warszawską (Obl. Warsz. 49 f. 422 i Perp. Gr. Ciech. 121, 122 f. 42 i 80). Ożeniony z Franciszką Podoską, 1-o v. Kazimierzową Radzimińską, z którą zeznał zapis dożywocia 1741 r. (Perp. Ciech.), umarł bezpotomnie, a majątkiem po nim pozostałym, rozdzielili się 1745 roku jego dwaj bracia, pozostali przy życiu, Franciszek i Stanisław.
Otoz wzajemne dozywocie w 1741 r. zawarl
Krasinski z Podoska,
wdowa juz po Radziminskim.
Nie wiadomo, czy byl to kontrakt przedslubny, czy poslubny,
ale z tej daty nalezy tylko, ze w 1741 r. Kazimierz nie zyl.
Panie Adamie pięknie dziękuję!!!
Na razie dam Panu troszkę odetchnąć.

Niestety haslo Krasinscy dziala na mnie ostatnimi czasy jak plachta na byka.
Jest w tej genealogii cala masa falszerstw z XIX i XX wieku.
Falszerstwa te nie dosc, ze sa powielane, ale wrecz na nowo "dokumentowane"
w powaznych pracach naukowych!!!
Faktycznie do naszych czasow dotrwaly tylko dwie galazki rodu,
z jednej (radziejowickiej) zyje kilka osob,
a co do drugiej (siemienickiej) mam tylko podejrzenia,
ze ktos z nich jeszcze zyje, choc nie swiadom tego ten co dotrwal...