Czy i jak prezentujecie wyniki swoich badań w internecie?

[dopam]

Witam
Ja również publikuję znalezione dane. Przecież to fajnie podzielić się z innymi wynikami. Jednak publikacji podlegają wcześniejsze pokolenia. Chociaż posiadam całkiem ciekawie rozpisaną część z obecnie żyjącymi członkami rodziny, nie publikuję takich informacji. Nie każdy sobie tego życzy. A jeśli ktoś z bocznych gałęzi będzie chciał nawiązać kontakt, zapewne posiada te kilka pokoleń wstecz spisanych, i nie będzie to stanowiło problemu.
Wcześniej korzystałam z serwisów genealogicznych, obecnie staram się opublikować dane na własnej stronie. Może nie do końca czysto poświęconej genealogii, lecz również innym moim pasjom i pracy, ale zapraszam.
drzewo genealogiczne

Z czasem postaram się jakoś to lepiej zorganizować pod względem technicznym, aby łatwiej nawigować w dziale genealogia, ale w chwili obecnej więcej czasu poświęcam indeksacji metryk z parafii Raczyn.

[eczerka]

Dziękuję Wojciechowi Graczowi za drzewo genealogiczne w sieci. Okazało się, że niepotrzebnie szukałam części mojego drzewa w metrykach, skoro było już gotowe.

[Magdalena Smolska Kwinta]

Hmm..
Eczerko, tak się zwracam bo nie znam Twojego imienia. Odnalezienie w sieci gałązki, która pasuje do naszego wywodu przodków, może być gratką. Natomiast zaniechanie poszukiwań dokumentów potwierdzających odnalezione informacje nie jest rozsądne. Po pierwsze dla tego, że każdy akt metrykalny może zawierać dodatkowe dane, które docelowo mogą się okazać dla nas bardzo cenne. Po drugie jaka jest pewność, że poprzednik niczego nie pominął, wszystko należycie odczytał i przetłumaczył? Ja sama wielokrotnie wracam do tego samego dokumentu i czasem okazuje się, że dopiero powtórna jego analiza pozwala na wyciągnięcie dodatkowych wniosków lub doczytanie tego co wcześniej przeoczyłam.

I wreszcie zupełnie dla mnie niezrozumiałe jest odbieranie sobie przyjemności samodzielnego szukania i radości z każdego sukcesu i kolejnej rozwiązanej zagadki.

Eczerko, nie idź więc łatwą drogą, wybierz tę trudniejszą, ale o ile bardziej przyjemną

[eczerka]

Zgadzam się, mam podobne doświadczenia, jeżeli chodzi o czytanie dokumentów. Rodzinę mam rozległą, więc dużo mi jeszcze zostało. Część przodków to kolejarze i każde dziecko rodziło się w innym miejscu. Miło, że część pracy już wykonano, a ja to znalazłam.

Pozdrawiam,

Ewa

[Sylwia Dudek]

Witam
Opublikowalalm moje drzewo, ale bez dokumentow zrodlowych, tylko data urodzenia czy zgonu, ewentualnie slubu i miejscowosci, a pokolenie zyjace, w bardzo okrojonym zakresie. Dzieki opublikowaniu odnalazlam potomka siostry mojego pradziadka, a ktorej istnieniu nie wiedzialam. Teraz mam kontakt mailowy z ta osoba i bardzo mnie to cieszy. Na pewno nie bede umieszczac zrodlowych dokumentow, czy wielu zdjec. I na pewno nie umieszcze zdjec zyjacych osob, bo maja prawo do prywatnosci, Opublikowalam moje drzewo, glownie dlatego, zeby inni mogli mnie znalezc i dzieki temu ja bede mogla uzupelnic swoja wiedze
Pozdrawiam Sylwia

[gmamaj]

Ja publikuję dużo informacji na stronie rodu.
Na tej stronie w dziale Księga Gości, każdy
może zadać mi pytanie na tematy poruszane
na stronie, a także dotyczące jego drzewa
genealogicznego, na które staram się jak
najrzetelniej odpowiadać.
Dzięki tej stronie poznałem i zaprzyjaźniłem się
z kilkoma nieznanymi mi wcześnie dalszymi
krewnymi, a nawet osobami nie spokrewnionymi.
Zapraszam do odwiedzenia strony:
www.zdrojkowscy.pl
Jan