Przejrzałam cały wątek i jestem pod wrażeniem cudów, których dokonujecie ze starymi fotografiami, a już szczególnie bardzo zniszczonymi i z brakującymi fragmentami

Brawo!
Widząc, jakie efekty daje retusz postanowiłam sama spróbować "doprowadzić do porządku" zdjęcie ze ślubu moich Dziadków. To chyba jedyna taka fotografia w posiadaniu Dziadka. Niestety, gdy byłam mała (przypuszczam, że to ja) pomazałam fioletowym flamastrem suknię panny młodej

Tak więc zdjęcie nie jest zbyt ładne. Moja próba usunięcia barw nie jest może zachwycająca, ale trudno.
O ile dobrze zrozumiałam czytając wątek, to papier, na którym zrobiono fotografię nazywa się jedwabisty. Tutaj pojawia się moje pytanie. Chciałam to zdjęcie wywołać u fotografa (i dać dla Dziadka na urodziny) - czy będzie ono wyraźne mimo specyficznej faktury papieru? I w jakim formacie najlepiej je zrobić - takim jak oryginał (wymiar ok. 10x15)? Do tego dochodzi kadrowanie - nie chciałabym, aby zbyt wiele zostało ucięte. Nie znam się na tym - gdy kiedyś wywoływałam zdjęcie cyfrowe, moja głowa została "ucięta"

a powiedziano mi, że powinnam była wcześniej zdjęcie wykadrować (ale jak, aby było dobrze?). I czy to w ogóle dobry pomysł? Czy jednak jakość wywołanej fotografii będzie znacznie odbiegać od oryginału?
Będę bardzo wdzięczna za wszelkie rady.
PS. Mam nadzieję, że odbiegam od tematu wątku w rozsądnych granicach? Zawsze mogę poprosić o pomoc w "wyczyszczeniu" sukni
Edit:
Przepraszam, że nie dodałam od razu zdjęcia, o którym mowa:

