Dzien dobry!
Nie wiem gdzie to pytanie zadac, ale nie moglam wejsc na genealodzy.pl gdzie pytalam o dysponenta grobu. Nagle zorientowalam sie, ze ja chyba od lat mylnie rozumiem kto jest powinowatym kogo. Uprzejmie prosze o wyjasnienie takiej sytuacji:
I. moj papradziadek Ludwik mial pierwsza zone, Apolonie z Dutkiewiczow z ktora mial wszystkie swe dzieci
II. mial druga zone, Aniele z Kordasow - bezdzietna
III. mial syna Mariana ktory mial zone Pelagie C.
IV. Pelagia miala siostre Stanislawe, Stanislawa miala syna ktory mial zone i dalsze pokolenia.
Czy ktokolwiek z potomstwa Stanislawy (lub ich malzonkow) byl powinowatym mego prapradziadka?
Co dopiero szukalam w sieci i zorientowalam sie, ze tylko rodziny prapradziadka zon byly jego powinowatymi. Czy tak? Czy wszystko pomieszalam? Bylabym bardzo wdzieczna za podpowiedz lub linki.
Pozdrawiam serdecznie,
Jana
UWAGA: Od kwietnia 2018 roku Forgen.pl zawiesił swoją działalność. Na poniższej stronie znajduje się archiwum serwisu. Możliwość logowania i rejestracji nowych kont została zablokowana. W celu uzyskania porad genealogicznych zapraszamy na inne fora o tej tematyce: genealodzy.pl, Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne Gniazdo
Powinowaci co do mego prapradziadka- kto jest kogo powinowatym?
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 1348
- Rejestracja: czw kwie 10, 2008 8:56 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował/a: 145 razy
- Podziękowano: 322 razy
- Kontakt:
Re: Powinowaci co do mego prapradziadka- kto jest kogo powinowatym?
Powinowatymi będą:
1. powinowaci Ludwika - krewni, rodzina Apoloni, tj. jej wspępni i zstępni. Nie będą powinowatymi krewni męża siostry Apolonii (jej szwagra)
2. powinowaci Ludwika - krewni, rodzina Anieli, j.w.
3. powinowatymi będą dla Mariania krewni Pelagii, w tym jej siostra (II stopień powinowactwa); syn Stanisławy jest w III stopniu powinowatym Mariana, pośrednio więc powinowatym w IV stopniu Ludwika. Nie będzie powinowactwa z rodziną (rodzice, rodzeństwo) męża Stanisławy.
Chyba że i ja coś nie tak pojmuję
1. powinowaci Ludwika - krewni, rodzina Apoloni, tj. jej wspępni i zstępni. Nie będą powinowatymi krewni męża siostry Apolonii (jej szwagra)
2. powinowaci Ludwika - krewni, rodzina Anieli, j.w.
3. powinowatymi będą dla Mariania krewni Pelagii, w tym jej siostra (II stopień powinowactwa); syn Stanisławy jest w III stopniu powinowatym Mariana, pośrednio więc powinowatym w IV stopniu Ludwika. Nie będzie powinowactwa z rodziną (rodzice, rodzeństwo) męża Stanisławy.
Chyba że i ja coś nie tak pojmuję

---------------------------------------
Pozdrawiam, Witek Mazuchowski
Pozdrawiam, Witek Mazuchowski
-
AUTOR TEMATU - Posty: 217
- Rejestracja: sob kwie 12, 2008 10:34 pm
- Lokalizacja: Los Angeles
- Podziękował/a: 13 razy
- Podziękowano: 3 razy
Re: Powinowaci co do mego prapradziadka- kto jest kogo powinowatym?
Witku, bardzo dziekuje, Twa odpowiedz jest pomocna.
Opisze sytuacje troche ogolnie, byc moze chaotycznie. Moja najblizsza rodzina ma klopot z grobem prapradziadka na parafialnym cmentarzu w Skawinie. Rodzina pisala, o ile dobrze pamietam, w pazdzierniku 2011 r. do proboszcza parafii ktory nie odpowiedzial do dzis. Pisalismy do tej parafii tez poprzednio. Choc dostalismy bardzo mily post od wikariusza z tej parafii w tresci cos jak: ks. proboszcz odpowie jak powroci z rekolekcji.
Niedawno, zaczelismy wspolpracowac z pewna organizacja co do grobu prapradziadka (grob ziemny z 1935r., otoczony cegla, jest tabliczka z nazwiskiem oraz dokladnymi datami urodzin i smierci, i cos metalowego na czym byl krzyz, zapada sie troche, pelen chwastow, nie zaopiekowany). Oplacony zostal przez i niby 'dysponentem' jest zona=wdowa wnuka czy tez prawnuka siostry zony syna prapradziadka - choc nie wiem gdzie fakty leza bo parafia nie odpowiada na nasza korespondencje. Istnieja tez, najmniej, dwie wersje jak grob moze? pszeszedl do tej nowej ‘niby wlascicielki.’
Grob niby jest przeznaczony dla prawnuka (kogos takiego - nie nasza krew) siostry zony prapradziadka syna. Ten ktory ma spoczac w tym grobie zrobil mej (to jej pra a moj prapradziad) kuzynce awanture na tym cmentarzu w same Zaduszki 2010 roku jak zrobila uwage, ze grob mial byc otoczony opieka. Kuzynka przyniosla kwiaty i znicze na ten grob. Cos rok i pol pozniej, ten sam gosc krzyczal do innych ludzi, ze nie chce miec zadnej tabliczki lub nazwiska, Kryciński, na tym grobie. Chce tylko swoje nazwisko. Wiedzial juz wtenczas, ze tabliczka ma upamietnic smierc prapradziadka syna, mjr Adama Krycińskiego w kwietniu 1940 r. w Katyniu. Dla mej najblizszej rodziny to byl tylko kompromis bo rozumielismy, ze na cmentarzu jest malo miejsc. To nie byl prawdziwy nasz wybor. My nie chcielismy zrobic kuzynce zadnej przykrosci bo w poblizu jest duzy grob z Krycińskimi i innymi bliskimi kuzynki (lacznie ze jej nastoletnim synkiem). Ona duzo przebywa na tym cmentarzu.
Ten czlowiek nie moze byc medrcem swiata bo inaczej by rozumial, ze wiadomosci o takim zachowaniu i slowach nie beda sie ludziom podobac a rozniosa sie dosc szeroko w malym miescie jak Skawina. Widocznie na cmentarzu slyszalo go kilka osob bo moja rodzina otrzymala kilka zdjec/skanow tego grobu od nieznanych nam ludzi. Takze otrzymalismy kilka innych postow zwiazanych z ta sytuacja od osob ktorzy zadali sobie trud i znalezli nas po naszych postach na roznych forach polskich.
Pozwolilam sobie wszystko opisac (choc nie tak dokladnie jak bym mogla bo nie chce kuzynce robic wiecej nieprzyjemnosci niz sytuacja mnie zmusza) bo czesto chcialabym wiedziec wiecej o sytuacji w jakims poscie na forum, a jest tylko kilka suchych faktow. Zobaczymy co bedzie dalej, ale ja nagle zrozumialam jak niesmak do niektorych osob czy nawet rodzin moze trwac przez pokolenia. Konczac dodam, ze my bedziemy walczyc o ten grob. Nie oszczedzimy ani czasu ani pieniedzy. Nie chcemy tej osoby w tym grobie. Prapradziad mial piecioro dzieci: jeden zmarl w Katyniu, mezowie lub corki dwoch innych zmarli w KL Auschwitz, walczyli w Blekitnej Armii, w Legionach J. Pilsudskiego, przez lata byli zeslani na Sybir, maz wnuczki walczyl w armii gen. Andersa. To bylby honor dla tej osoby. W naszych oczach, nie zasluzyl sobie na ten zaszczyt.
Pozdrawiam serdecznie,
Jana
Opisze sytuacje troche ogolnie, byc moze chaotycznie. Moja najblizsza rodzina ma klopot z grobem prapradziadka na parafialnym cmentarzu w Skawinie. Rodzina pisala, o ile dobrze pamietam, w pazdzierniku 2011 r. do proboszcza parafii ktory nie odpowiedzial do dzis. Pisalismy do tej parafii tez poprzednio. Choc dostalismy bardzo mily post od wikariusza z tej parafii w tresci cos jak: ks. proboszcz odpowie jak powroci z rekolekcji.
Niedawno, zaczelismy wspolpracowac z pewna organizacja co do grobu prapradziadka (grob ziemny z 1935r., otoczony cegla, jest tabliczka z nazwiskiem oraz dokladnymi datami urodzin i smierci, i cos metalowego na czym byl krzyz, zapada sie troche, pelen chwastow, nie zaopiekowany). Oplacony zostal przez i niby 'dysponentem' jest zona=wdowa wnuka czy tez prawnuka siostry zony syna prapradziadka - choc nie wiem gdzie fakty leza bo parafia nie odpowiada na nasza korespondencje. Istnieja tez, najmniej, dwie wersje jak grob moze? pszeszedl do tej nowej ‘niby wlascicielki.’
Grob niby jest przeznaczony dla prawnuka (kogos takiego - nie nasza krew) siostry zony prapradziadka syna. Ten ktory ma spoczac w tym grobie zrobil mej (to jej pra a moj prapradziad) kuzynce awanture na tym cmentarzu w same Zaduszki 2010 roku jak zrobila uwage, ze grob mial byc otoczony opieka. Kuzynka przyniosla kwiaty i znicze na ten grob. Cos rok i pol pozniej, ten sam gosc krzyczal do innych ludzi, ze nie chce miec zadnej tabliczki lub nazwiska, Kryciński, na tym grobie. Chce tylko swoje nazwisko. Wiedzial juz wtenczas, ze tabliczka ma upamietnic smierc prapradziadka syna, mjr Adama Krycińskiego w kwietniu 1940 r. w Katyniu. Dla mej najblizszej rodziny to byl tylko kompromis bo rozumielismy, ze na cmentarzu jest malo miejsc. To nie byl prawdziwy nasz wybor. My nie chcielismy zrobic kuzynce zadnej przykrosci bo w poblizu jest duzy grob z Krycińskimi i innymi bliskimi kuzynki (lacznie ze jej nastoletnim synkiem). Ona duzo przebywa na tym cmentarzu.
Ten czlowiek nie moze byc medrcem swiata bo inaczej by rozumial, ze wiadomosci o takim zachowaniu i slowach nie beda sie ludziom podobac a rozniosa sie dosc szeroko w malym miescie jak Skawina. Widocznie na cmentarzu slyszalo go kilka osob bo moja rodzina otrzymala kilka zdjec/skanow tego grobu od nieznanych nam ludzi. Takze otrzymalismy kilka innych postow zwiazanych z ta sytuacja od osob ktorzy zadali sobie trud i znalezli nas po naszych postach na roznych forach polskich.
Pozwolilam sobie wszystko opisac (choc nie tak dokladnie jak bym mogla bo nie chce kuzynce robic wiecej nieprzyjemnosci niz sytuacja mnie zmusza) bo czesto chcialabym wiedziec wiecej o sytuacji w jakims poscie na forum, a jest tylko kilka suchych faktow. Zobaczymy co bedzie dalej, ale ja nagle zrozumialam jak niesmak do niektorych osob czy nawet rodzin moze trwac przez pokolenia. Konczac dodam, ze my bedziemy walczyc o ten grob. Nie oszczedzimy ani czasu ani pieniedzy. Nie chcemy tej osoby w tym grobie. Prapradziad mial piecioro dzieci: jeden zmarl w Katyniu, mezowie lub corki dwoch innych zmarli w KL Auschwitz, walczyli w Blekitnej Armii, w Legionach J. Pilsudskiego, przez lata byli zeslani na Sybir, maz wnuczki walczyl w armii gen. Andersa. To bylby honor dla tej osoby. W naszych oczach, nie zasluzyl sobie na ten zaszczyt.
Pozdrawiam serdecznie,
Jana
Re: Powinowaci co do mego prapradziadka- kto jest kogo powinowatym?
Może doprecyzuję wypowiedź Witka.
Powinowatym jest:
1. krewny współmałżonka
2. współmałżonek krewnego
A więc powinowatym jest teść, szwagier czy drugi mąż mojej Prababki.
Ale krewny mojego powinowatego niekoniecznie jest moim powinowatym. Nie są powinowatymi krewni teścia, szwagra czy drugiego męża mojej Prababki.
Natomiast wszyscy krewni żony czy męża są powinowatymi, niezależnie od stopnia i kierunku pokrewieństwa.
Stopień powinowactwa jest taki sam, jaki jest stopień pokrewieństwa z osobą, przez małżeństwo której realizuje się powinowactwo. Na przykład teść jest powinowatym pierwszego stopnia w linii prostej.
Sprawę nieco komplikują śluby w rodzinie oraz śluby wdowców.
Mój przodek po śmierci swojej żony poślubił drugą i miał z nią jedno dziecko. Gdy zmarł, wdowa zawarła drugi związek małżeński i miała kilkoro dzieci. Potomkowie tego jednego dziecka są moimi krewnymi, ale potomkowie dzieci z ostatniego małżeństwa, mimo, że są krewnymi moich krewnych, nie są dla mnie ani krewnymi ani powinowatymi.
W innej gałęzi mam przypadek, że wdowiec poślubił siostrę swojej zmarłej żony. Gdyby traktować definicję ściśle, byłby sam dla siebie powinowatym.
Jednakże tego typu sytuacje wymagają po prostu starannej analizy. Może się okazać, że ktoś jest równocześnie krewnym i powinowatym, ale w takiej sytuacji pierwszeństwo ma pokrewieństwo.
Natomiast Witek napisał:
"3. powinowatymi będą dla Mariana krewni Pelagii, w tym jej siostra (II stopień powinowactwa); syn Stanisławy jest w III stopniu powinowatym Mariana, pośrednio więc powinowatym w IV stopniu Ludwika. Nie będzie powinowactwa z rodziną (rodzice, rodzeństwo) męża Stanisławy".
Syn Stanisławy jest powinowatym Mariana, gdyż jest krewnym jego żony. Nie jest natomiast powinowatym Ludwika. Powinowatą dla Ludwika jest Pelagia. Jej krewni już powinowatymi dla niego nie są.
Powinowatym jest:
1. krewny współmałżonka
2. współmałżonek krewnego
A więc powinowatym jest teść, szwagier czy drugi mąż mojej Prababki.
Ale krewny mojego powinowatego niekoniecznie jest moim powinowatym. Nie są powinowatymi krewni teścia, szwagra czy drugiego męża mojej Prababki.
Natomiast wszyscy krewni żony czy męża są powinowatymi, niezależnie od stopnia i kierunku pokrewieństwa.
Stopień powinowactwa jest taki sam, jaki jest stopień pokrewieństwa z osobą, przez małżeństwo której realizuje się powinowactwo. Na przykład teść jest powinowatym pierwszego stopnia w linii prostej.
Sprawę nieco komplikują śluby w rodzinie oraz śluby wdowców.
Mój przodek po śmierci swojej żony poślubił drugą i miał z nią jedno dziecko. Gdy zmarł, wdowa zawarła drugi związek małżeński i miała kilkoro dzieci. Potomkowie tego jednego dziecka są moimi krewnymi, ale potomkowie dzieci z ostatniego małżeństwa, mimo, że są krewnymi moich krewnych, nie są dla mnie ani krewnymi ani powinowatymi.
W innej gałęzi mam przypadek, że wdowiec poślubił siostrę swojej zmarłej żony. Gdyby traktować definicję ściśle, byłby sam dla siebie powinowatym.
Jednakże tego typu sytuacje wymagają po prostu starannej analizy. Może się okazać, że ktoś jest równocześnie krewnym i powinowatym, ale w takiej sytuacji pierwszeństwo ma pokrewieństwo.
Natomiast Witek napisał:
"3. powinowatymi będą dla Mariana krewni Pelagii, w tym jej siostra (II stopień powinowactwa); syn Stanisławy jest w III stopniu powinowatym Mariana, pośrednio więc powinowatym w IV stopniu Ludwika. Nie będzie powinowactwa z rodziną (rodzice, rodzeństwo) męża Stanisławy".
Syn Stanisławy jest powinowatym Mariana, gdyż jest krewnym jego żony. Nie jest natomiast powinowatym Ludwika. Powinowatą dla Ludwika jest Pelagia. Jej krewni już powinowatymi dla niego nie są.
Pozdrawiam, Maria Jaś
-
AUTOR TEMATU - Posty: 217
- Rejestracja: sob kwie 12, 2008 10:34 pm
- Lokalizacja: Los Angeles
- Podziękował/a: 13 razy
- Podziękowano: 3 razy
Re: Powinowaci co do mego prapradziadka- kto jest kogo powinowatym?
Witam!
Dziekuje serdecznie! Ta informacja daje mnie szersze pole co do dzialan w zgledzie prapradziadka grobu. Cos sie dzieje, lecz do koncowych rezultatow jeszcze nam daleko. Zbieramy wszelkie informacje aby nie popelnic mimowolnego bledu.
Pozdrawiam serdecznie,
Jana
Dziekuje serdecznie! Ta informacja daje mnie szersze pole co do dzialan w zgledzie prapradziadka grobu. Cos sie dzieje, lecz do koncowych rezultatow jeszcze nam daleko. Zbieramy wszelkie informacje aby nie popelnic mimowolnego bledu.
Pozdrawiam serdecznie,
Jana