Paul Ganier, Łobuziak z Montmartru, Naczelny Wódz Wojsk króla Syjamu.
(streszczenie)
Paul Ganier, łobuziak z Montmartru, zostaje w 1869 roku naczelnym wodzem wojsk króla Syjamu.
Z Montmartru do Wloch, z Włoch do Polski, z Polski do Bangkoku, z Bangkoku do Hiszpanii, z Hiszpanii na San Domingo i z San Domingo do Bangkoku, opowiemy wam historię tego urwisa z Montmartru, który został generałem armii Syjamu.
Urodził się około 1830-ego roku prawdopodobnie na Montmartrze, w Paryżu. Był synem skromnego szewca.
Ale skąd wzięła się druga część nazwiska "d'Abin", którą sobie dokleił ?
Niektóre źródła podają, że urodził się we wsi Abin, inne nadają mu tytuł vice hrabiego, ale był to z pewnością dzieciak z Montmartru.
Żołnierz papieski:
Najpierw cieśla, potem tamburmajor w wojsku, w końcu zdecydował wziąć udział w wojnie włoskiej. ale nie bardzo wiemy po której stronie. Czy po stronie Garibaldiego, czy, co jest bardziej prawdopodobne, w szeregach żuawów papieskich, gdzie podobno został odznaczony
orderem Świętego Grzegorza.
W 1860 roku uczestniczył podobno w bitwie pod Castelfidardo, skąd udało mu sie ujść z życiem.
Następnie, w roli kucharza okrętowego, zwiedza
Amerykę Północną, Karaiby i Amerykę Południową.
Odnajdujemy go, tym razem z pewnością, 11-ego lutego 1863 roku w Polsce. W stopniu pułkownika dowodzi armią powstańczą razem z Dąbrowskim z którym spotyka się ponownie w Paryżu już po upadku powstania.
Na czele kosynierów zdobywa sławę. W 1864 roku złapany przez Rosjan, uznany za zmarłego, unika śmierci w tajemniczych okolicznościach.
Prawdopodobnie udał zmarłego i to tak skutecznie, że w setną rocznicę Powstania Styczniowego ambasador Francji składał jeszcze wieniec kwiatów na jego grobie w Warszawie. [Chodzi chyba o grób w Kołacinku. (przyp. WF)]
Nie ma wątpliwości, że była to mistyfikacja, gdyż
Ostrowski i Dąbrowski, którzy go dobrze znali w Polsce, odnaleźli go potem w Paryżu wśród emigracji popowstaniowej.
Po upadku powstania w Polsce, Paul
wraca do Francji. Wtedy dodaje sobie do nazwiska przydomek d'Abin. [Drugi człon nazwiska przybrał już wcześniej gdyż tak jest odnotowany w dokumentach powstańczych (przyp. WF)].
Zostaje zatrudniony w przedsiębiorstwie kolejowym
w Lyonie. W tym samym czasie
wstępuje w związek małżeński.
To spokojne szczęście rodzinne nie trwa długo. Pewnego dnia Paul znika, wraca na Montmartre,
W Paryżu otwiera się ambasada Syjamu. Paul dostaje w niej pracę jako służący i
wyjeżdża do Syjamu.
Jak to się stało, tego nikt już nie wie, ale faktem jest, że Paul
w stopniu generała zostaje dowódcą gwardii królewskiej.
W 1869 roku, prasa francuska pisze z dumą, że francuski pułkownik został w stopniu generała wodzem królewskiej armii Syjamu.
Mistyfikacja ? Nie, nie, absolutnie nie !
Paul został przedstawiony królowi przez ambasadora Francji, zorganizował wojsko syjamskie na modę europejską, uzbroił je po europejsku i od stopnia do stopnia dochrapał się generała.
Jedna z gazet francuskich (Figaro) podała informację, jakoby Paul nie był generałem armii królewskiej, ale raczej szefem kuchni, a jedyna armia jaką dowodził to byli kucharze.
Paul protestuje i wysyła do Figaro list ze sprostowaniem. Według jego słów, nie był szefem kuchni, ale polował na tygrysy i na słonie. W Syjamie się też
ożenił z... dwoma Syjamkami.
Do Syjamu dochodzi wiadomość o konflikcie francusko-pruskim. Paul przypomina sobie, że jest Francuzem i budzi się w nim nutka patriotyczna,
rusza więc do Francji.
Dekretem z dnia 11 stycznia 1871 roku
Gambetta mianuje go szefem
w stopniu pułkownika.
Prasa entuzjastycznie przyjmuje tego nowego bohatera, który przyjechał ze Syjamu bronić ojczyzny przed Prusakami.
Nikt nie przewidział, że Paul nie będzie nigdzie walczył, ale czując zmianę klimatu politycznego
zaofiaruje swe usługi Komunie.
Ganier był bardziej oportunista niż przekonanym patriotą, bez głębokich i trwałych przekonań politycznych, zawsze z wiatrem, nigdy pod wiatr.
Zostaje skazany na śmierć jako bonapartysta, ucieka do Hiszpanii.
10-ego października 1873 roku
prasa francuska donosi o tragicznej śmierci Paula na czele grupy partyzantów pod Kartaginą.
Nie, nie, jest jeszcze San Domingo, gdzie w kilka tygodni po epizodzie hiszpańskim, Paul staje na czele powstańców.
Prasa donosi, że armia 3000 ludzi, prowadzona przez Paula Ganier d'Abin zdobywa władze, a
Paul jest ogłoszony prezydentem San Domingo.
Jego kadencja będzie trwała kilka tygodni. Dawny prezydent wraca do władzy, a w historii San Domingo nikt nie odnotował kadencji Paula.
Również historia królestwa Syjamu nie wspomina naszego bohatera.
Ostatni ślad Paula Ganier odnajdujemy w Bangkoku.
W 1914-tym roku ukazuje się krótki artykuł, w którym 80-letni już Paul opisuje z dużą energią polowanie na słonie zorganizowane przez niego dla króla.
Po tym roku kończy się historia bujnego życia Paula Ganier.
........................................................................................................................................
To jest tylko krótkie streszczenie dowcipnego opowiadania napisanego barwnym językiem francuskim.
Kim był rzeczywiście Paul Ganier d'Abin ?
Bohater, czy anty-bohater ?
Patriota czy oportunista ?
Autor opowiadania pozbawia nas złudzeń. Paul byl zdolnym, pełnym wyobraźni i energii człowiekiem, całkowicie pozbawionym ideałów i świetnie dostosowanym do swej epoki oportunistą.
W tej barwnej historii prasa pisana odegrała też dużą rolę. Każdy chciał mieć swego bohatera, więc prasa tego bohatera stwarzała i dostosowywała do sytuacji (
to już jest mój osobisty komentarz).
Bożenna
P.S. Ale kto jest pochowany na cmentarzu w Kołacinku ?
Paul Gannier d'Aubin - vice hrabia, czy Paul Ganier - łobuziak z Montmartru czy... legenda tych dwóch razem ?
