
Dałem już "wątpliwy/niepewny/zagadkowy" przykład hrabiego Kręskiego.
A teraz kolejne:
Ciekawy jest przypadek pana o imieniu Gaspar Ernest baron Blumenthal. Był to cudzoziemiec, który jako szambelan saski króla Augusta II zrobił również karierę w Polsce, zostając administratorem ekonomii samborskiej, administratorem żup solnych w woj. kujawskim, oraz w końcu nawet wielkorządcą krakowskim i żupnikiem wielickim (1724-1728) (potem jednak zdaje się przeprowadził się na stale do Drezna i zmarł w 1744). Prawdopodobnie (?) nie posiadał indygenatu polskiego, a mimo to był urzędnikiem polskim (skargi szlachty, że jest nim bezprawnie, nie przynosiły rezultatu). Prawie zawsze nazywano go baronem.
(ps. skądinąd trzeba by bardzo dobrze znać herbarze niemieckie i tam szukać "prawomocności" tego tytułu u Blumenthala, ale są z tym Kasprem Ernestem pewne niejasności - otóż genealogie Blumenthalów dają mu tytuł "graf" czyli hrabia, zaś inne opracowania np. herbarz Gritznera czynią go tylko "freiherr" i zdaje się owe "freiherr" tłumaczy się - ale nie wiem czy ściśle i prawidłowo - na ogół jako baron; tak więc prawidłowa tytulatura tegoż Blumenthala wymaga głębszej analizy i badań)
(* na wzmocnienie tej tezy, że "freiherr" = "baron" w tłumaczeniach staropolskich, dodam, że w l. 1679-1680 w Baranowie w pow. ostrzeszowskim w tamtejszych metrykach parafialnych wystąpiła jako świadek chrztu Elżbieta Katarzyna baronowa Blumenthal, skądinąd matka Amalii hrabiny Kręskiej; niewątpliwie owa baronowa przebywała w Polsce gościnnie u rodziny, co ciekawe trudno ją zidentyfikować, bowiem genealogia Blumenthalów, jaką znam z netu, nie podaje tego związku Blumenthalów i Kręskich)
Jeszcze inny przypadek:
hrabiowie Colonna-Fels
Otóż zdaje się wg prawa cudzoziemiec nie mógł (jeśli nie posiadał indygenatu) nabywać dóbr ziemskich. Pytanie jest jednak takie - a co z posesją zastawną lub dzierżawą? Czy taka droga wchodzenia w posesję dóbr ziemskich też była ograniczona dla cudzoziemców czy też była tu jednak "wolna amerykanka"?
W 1660 roku posesorem zastawnym dóbr Krotoszyn w Wielkopolsce zostaje Gaspar hrabia Colonna-Fels, w 1666 po jego śmierci zastaw miasta Krotoszyna przejmuje jego syn Jerzy Leonard hrabia Colonna-Fels. W księgach grodzkich zapisywano ich jako "grafów" - np. "graff Colądrt wolny pan z Felsu" (!). Ród Kacpra i Jerzego Leonarda czyli hrabiów Colonna-Fels wywodził się z hiszpańskiej Katalonii, a oni sami z możnej linii austriackiej tego rodu, która osiadła na Śląsku. Jerzy Leonard był synem Kacpra i od 1666 był też dziedzicem dóbr Toszek, Tworóg, Świbie, Potępa i innych dóbr w okolicach Gliwic na Śląsku. Ich bliższe kontakty z Rozdrażewskimi - od których wzięli zastaw Krotoszyna - wynikają przez wzajemne z nimi pokrewieństwo przez hr. Kollowratów. Obaj więc przebywali zatem w Wielkopolsce (krążąc między Śląskiem a Krotoszynem) i tu byli posesjonatami (acz nie dziedzicznymi, lecz zastawnymi) dóbr ziemskich. Akta zawsze podają ich z tytułem hrabiego. Prawdopodobnie nie mieli indygenatu polskiego, a zatem de facto nie byli obywatelami Polski, lecz cudzoziemcami. A jednak - jak widać - mogli oni całkiem legalnie "mieć" w Polsce dobra i prowadzić tu interesy.
Inny przypadek - w dyplomie nobilitacyjnym dla Ignacego Andrzeja Bajera (1673) (a jest to akt urzędowy) wśród świadków jest Michał Drucki-Sokoliński pisarz wielki litewski. Jak wiadomo Druccy-Sokolińscy to rodzina pochodząca od Ryrykowiczów, stąd książęca, a mimo to nie ma tam przy nim tytułu "duce" (książę) (* choć taki tytuł widnieje tam np. przy Czartoryskich, Połubińskich, Radziwiłłach). Czy zatem akt z 1569 nie objął Druckich-Sokolińskich, czy też z innych powodów pominięto w tym akcie ich tytuł książęcy? (również bez tytułu książęcego widnieje tam Ogiński!).
Roman KK