Alan_Jakman pisze:Dziękujemy. Dlatego właśnie nic wcześniej nie pisaliśmy, aby mieć na to czas i wszystko spokojnie przygotować, bez żadnej presji.Fronczak Waldemar pisze:Pochwalam każdą taką inicjatywę i rad jestem, że nie ograniczyła się ona jedynie do pomysłu i zapowiedzi, jak to miało miejsce na genealodzy.pl w ubiegłym roku, gdzie dość burzliwie dyskutowano o kształcie i zawartości podobnej planowanej publikacji.
Być może tamten projekt był zbyt ambitny i dlatego pozostał jedynie w fazie teoretycznych dysput?
Tym bardziej cieszy zdecydowane działanie dwóch młodych Kolegów.
Troszkę źle się tutaj wyraziliśmy. Mieliśmy na myśli "Pierwszy Ogólnopolski periodyk genealogiczny online", którego nie było, a przynajmniej sobie nie przypominam. Zostało to już poprawione tam gdzie trzeba,to istotna uwaga - dziękujemy.Fronczak Waldemar pisze:By jednak nie ograniczyć się jedynie do kurtuazji, napiszę kilka uwag, jakie nasuwają się po lekturze pierwszego numeru.
Mam dość poważne zastrzeżenia do reklamowego zabiegu, jaki zastosowaliście, obwieszczając, że jest to "Pierwszy Ogólnopolski periodyk genealogiczny".
Nie sądzę, aby to wynikało z waszej niewiedzy, ale dość dziwnie to brzmi dla kogoś, kto zajmuje się tą pomocniczą dziedziną historii i ma na półce wydawane od lat 90-tych czasopismo zatytułowane "Genealogia. Studia i materiały historyczne" pod red. Marka Górnego.
Fakt, że ostatnio periodyk ten wychodzi nieregularnie, ale jednak nie można go pominąć, tym bardziej, że jest to pozycja uznana w świecie nauki.Myślałem też, aby na końcu do każdego artykułu podać źródło skąd pochodzą informacje, zdjęcia, aby nie było to takie 'luźne' jak jest teraz. Pomyślimy jak to rozwiązać.Fronczak Waldemar pisze: Druga zasadnicza uwaga dotyczy braku podawania źródeł. Tego nie rozwiązuje się linkami zamieszczonymi na końcu.
I nie mówię tu o aparacie naukowym, ale o zwykłych wtrąceniach w tekście, które powinny się znaleźć.
Bez tego artykuły tracą na wartości i zyskują wymiar forumowej dyskusji lub blogowych produkcji, a przecież w "ogólnopolskim periodyku" chyba nie o to chodzi?Nie zawsze jest łatwo uzyskać taką zgodę, a często też autorzy życzą sobie niezłego honorarium za udostępnienie zdjęcie, czy tekstów, a jako, że periodyk nie jest przez nikogo współfinansowany, to na takie coś pieniędzy nie ma. Dlatego staramy się wybierać teksty z takich stron, które pozwalają kopiować ilustracje, teksty wyłącznie z podaniem źródła lub autora.Fronczak Waldemar pisze: Przypominam też o konieczności uzyskiwania pisemnej zgody autorów (prawa autorskie) na wykorzystywanie tekstów i ilustracji. W świetle prawa nie zawsze wystarcza podanie autora wykorzystywanego opracowania lub ikonografii.W gazetce nie będziemy umieszczać żadnych odnośników do swoich blogów i stron. W tym numerze jedynie w kolumnie "autorzy" wspomnieliśmy, że prowadzimy blog. Żadnych reklam nie przewidujemy.Fronczak Waldemar pisze: Przestrzegam też przed uleganiem pokusie wykorzystywania witryny czasopisma do autoreklamy innych własnych opracowań sieciowych, jak strony domowe, blogi etc.
Jeśli chcecie być poważnie traktowani, to przemyślcie to. Jeśli ma to być pismo środowiskowe, to nie powinno być miejscem na prywatną "lanserkę" członków zespołu redakcyjnego.
Na stronie widnieją jedynie bannery do naszych blogów, jednak myślę, że nie są one nachalne, nic nie wyskakuje i nic nie namawia do wejścia na bloga.
Raz jeszcze dziękuje za cenne uwagi.
Merytoryczna odpowiedź na konstruktywną, pozbawioną złośliwości krytykę. Tak było - przypominam tym, którzy chyba nie doczytali odpowiedzi Alana na post Waldka (str. 1 tematu). Później było już najczęściej powielanie uwag Waldka, czasem, niestety, z niepotrzebnymi złośliwościami... Nie dziwię się więc,że trochę to autorów zirytowało, a już wypominanie wzajemnej pomocy - pozostawiam bez komentarza...