Darku,
Pierwsza moja myśl, patrząc na cyfrę naramiennika to ,,2", ale drugą, co do której miałem jednak trochę wątpliwości, była właśnie ,,4".
To, co przeważyło u mnie za cyfrą ,,2" to kolor poziomej kreski oddzielającej dwa kolory proporczyka kołnierzowego.
Mi się wydawało, że jest ciemna, a tu zdziwienie, że jest jasna. No cóż-co dwie głowy to nie jedna
Mowa tu zatem o
4. Pułku Strzelców Konnych z Płocka, a dokładna nazwa pułku w niemieckiej terminologii, to
4. Schützen Regiment Pferde.
Gdyby Pradziadek służył w jakimś pułku strzeleckim( czytaj: piechocie), nie nosiłby proporczyków na kołnierzu.
Wyłącznie kawaleria i pochodne miały prawo nosić takowe.
Przestudiowałem pokrótce cały szlak bojowy 4. Pułku i w książce p. Henryka Smacznego p.t. ,, Księga Kawalerii Polskiej" na str. 214 napisał:
[....]w dniach 5-7 września, pułk bronił podejścia do Płocka. Następnie forsownym marszem pułk dotarł do rejonu Modlin - Nowy Dwór
I stąd być może rodzinne podania o walkach Pradziadka pod Modlinem.
W dniu 23. września Pułk został rozbity przez Niemców i zakończył istnienie w rejonie Krasnobrod-Jacnia.
http://www.zumi.pl/jacnia,namapie.html# ... 3.212927/6
Domyślam się, że niedobitki żołnierzy, którzy przeżyli - podjęli próbę przebicia się do Warszawy, stąd Pradziadka pojmano w jej okolicach, niedaleko Otwocka...
Tyle ode mnie,
Pozdrawiam,
T.