tomciiu pisze:Witam, mam problem a w zasadzie zagadkę.
Dotyczy ona mojej praprababci Marianny Pasierb (ur.1881).
Była ona zwykłą chłopką, a z tego co opowiadała mi babcia, potrafiła ona pisać i (chyba) czytać.
I tutaj mam problem, jak myślicie, w jaki sposób mogła się tego nauczyć?
Dodam, że jej akt urodzenia nie jest podpisany przez ojca. Z tego co pisze byli niepiśmienni.
Może matka ją nauczyła, ale nie posiadam jeszcze tego aktu urodzenia, a może on byłby podpisany.
Nie wiecie, czy przy akcie małżeństwa, podpisywano się ? Jak tak, to będę musiał poszukać.
Jakie macie zdanie na ten temat?
Problem, nie potrafił pisać czy potrafił pisać, ale nie było mu dane się podpisać ciągle pojawia się na forach.
Dziwi mnie fakt, że prawie nikt nie próbuje poszukać dokumentów świadczących o istnieniu jakiejkolwiek szkoły/szkółki w okolicy miejsca zamieszkania przodków, w której ewentualnie jako dzieci mogliby pobierać naukę.
Należałoby wybrać się do najbliższego AP i popytać o takie dokumenty.
W AP w Łodzi jest zbiór dokumentów zwanych
"Łódzka Dyrekcja Szkolna" i "Kaliska Dyrekcja Szkolna".
Spis szkół z tego terenu a także obszerny zbiór dokumentów, zaczynających się nawet od 1808r, można spotkać wykazy dzieci, które powinny w danych latach uczęszczać do szkoły, ale czy pobierały naukę?,
są spisy mieszkańców wsi bo to oni mieli w obowiązku utrzymanie szkoły np. dostarczenie opału na zimę.
____
Krystyna