UWAGA: Od kwietnia 2018 roku Forgen.pl zawiesił swoją działalność. Na poniższej stronie znajduje się archiwum serwisu. Możliwość logowania i rejestracji nowych kont została zablokowana. W celu uzyskania porad genealogicznych zapraszamy na inne fora o tej tematyce: genealodzy.pl, Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne Gniazdo

Skąd się wziął mit o wielkim bogactwie przodków?

Wolne forum wymiany myśli, doświadczeń i wiedzy

Moderator: Moderatorzy


Awatar użytkownika

Fronczak Waldemar
Posty: 2085
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 10:48 pm
Lokalizacja: Łódź
Podziękował/a: 15 razy
Podziękowano: 235 razy
Kontakt:

Re: Skąd się wziął mit o wielkim bogactwie przodków?

Post autor: Fronczak Waldemar » pn lut 25, 2013 10:31 pm

Adamie, to oczywiste, że chodzi o "Ziemię obiecaną"
Ale ze mnie :glupek:
Pikanterii temu przejęzyczeniu dodaje fakt, że mój dziadek był swego rodzaju konsultantem przy kręceniu tego filmu w Łodzi :lol:

Co do pkt. 2, to właśnie ten "ocenzurowany" przypadek miałem na myśli :stop:
Waldemar Fronczak
Po ojcu Kurp, po matce Księżak

Odwiedź : http://www.biurowaldi.pl/

Awatar użytkownika

SylwiaS
Posty: 10
Rejestracja: wt sie 23, 2016 5:09 pm

Re: Skąd się wziął mit o wielkim bogactwie przodków?

Post autor: SylwiaS » pt sie 26, 2016 6:02 pm

Fronczak Waldemar pisze: Jesli jednak nie mylą pojęć, to oznacza, że poszukują wśród swoich przodków nie tylko szlachty, ale także osób piastujących wysokie godności, a przecież w większości przypadków fakt sprawowania przez przodka funkcji wojewody, miecznika, starosty, łowczego etc. byłby znany z przekazów i tradycji rodzinnych. Trudno sobie wyobrazić by potomkowie wojskiego czy podkomorzego w ciągu 200 lat zapomnieli o chlubnej przeszłości i obrócili się w niepiśmienne chłopy.

U mnie nie było rodzinnej legendy, wiadomo było, że dziadek i pradziadek byli mieszczanami, rzemieślnikami. A jednak, gdy zaczęłam badać genealogię rodziny i metryki, to okazało się, że historia wygląda jak właśnie z takiej legendy. Przodek z pierwszej połowy dziewiętnastego wieku okazał się być nieślubnym synem szlachcianki, który ożenił się również z dziewczyną szlacheckiego pochodzenia (zubożałą) i wszedł w stan mieszczański. Przodkowie tego nieślubnego byli w aktach tytułowani "generosus", czyli szlachetnie urodzony i piastowali urzędy ziemskie. Nikt z mojej rodziny o tym nie wiedział, byli zdziwieni i chyba nawet niedowierzali. Ojciec na wieść, że ma szlacheckie korzenie prychnął lekceważąco, że "jakie to ma dzisiaj znaczenie" i na tym się skończyło :P
Pozdrawiam,Sylwia

Awatar użytkownika

Bozenna
Posty: 1467
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 11:41 pm
Lokalizacja: Paryz Francja
Podziękował/a: 70 razy
Podziękowano: 169 razy

Re: Skąd się wziął mit o wielkim bogactwie przodków?

Post autor: Bozenna » sob sie 27, 2016 12:01 am

Sylwia,
Masz madrego ojca.
Szlacheckie pochodzenie fascynuje Polakow od pokolen.
Legendy sa sympatyczne, ale czesto powstaja z niewiedzy.
Wypelniaja pustke w historii naszych przodkow, a przekazy rodzinne staja sie coraz barwniejsze z pokolenia na pokolenie.
Nasza rola, genealogow amatorow, to odnalezienie prawdy historycznej.
Serdecznie pozdrawiam,
Bozenna
"moja bieda" - Księgi metrykalne 4-ego Pułku Strzelców Pieszych 1820 -1832, Twierdza Zamość, kapelan Kajetan Strasz - gdzie ?

Awatar użytkownika

domislaw
Posty: 95
Rejestracja: pn lut 16, 2009 2:57 pm
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował/a: 2 razy
Podziękowano: 7 razy
Kontakt:

Re: Skąd się wziął mit o wielkim bogactwie przodków?

Post autor: domislaw » pn sie 29, 2016 3:06 pm

To ja dorzucę swoje dwie opowieści. Jedna się potwierdziła, a druga na potwierdzenie wciąż czeka, ale wydaje mi się, że marne są szanse aby się uwierzytelniła...

Kiedy zaczynałem swoją przygodę z genealogią żyła jeszcze naonczas nestorka mojej rodziny. Ciocia posiadała dosyć rozległą wiedzą na temat wzajemnych powiązań, relacji czy też uczestniczeniu poszczególnych familiantów w różnych wydarzeniach historycznych.

Zapytawszy ją o ewentualne szlacheckie korzenie naszej rodziny, rzekła: "jak mogli być szlachtą skoro żyli w ogromnej biedzie". Argumentacja o wielu zubożałych szlacheckich rodzinach Ciocia skwitowała stwierdzeniem: "Gdyby mieli herb to ojciec coś by o tym wspominał, a on nie mówił nic na ten temat".

Jakiś czas później kwerendy w USC, archiwach państwowym oraz parafialnych potwierdziły nobilesów. A jest to o tyle ciekawe, iż pokazuje, że ludzie nie posiadający wiedzy historycznej bardzo często
łączą kwestie wywodzenia się z tzw. wyższych sfer z posiadaniem dużych zasobów materialnych - co jak wiadomo nie zawsze szło w parze.

Opowieść numer 2 to już prawdziwy rarytas :)

Mój Pradziadek, Adolf Dmochowski był stolarzem - fakt niezaprzeczalny, gdyż kilkukrotnie potwierdzony w metrykach oraz na podstawie przekazów, również od dalszych członków rodziny.
Zdaniem wspomnianej w poprzedniej historii Cioci jej ojciec (a mój Pradziadek) posiadał w Warszawie duży warsztat stolarski i zatrudniał własnych pracowników - specjalizował się w posadzkarstwie. Pewnego razu dostał podobno zlecenie na wykonanie i ułożenie posadzki w Pałacu Zimowym w Sankt Petersburgu (Ciocia powtarzała to kilkukrotnie bo myślałem, że chyba źle słyszę ;). Za wykonaną pracę został ponoć sowicie wynagrodzony, a pieniądze zdeponował w kasie oszczędnościowej. Pech chciał, że trafił na oszustów, którzy po jakimś czasie zniknęli z fortuną Pradziadka. Podobno prysneli do Wenecji, ale tam trop się urwał...

Póki co Zbieram się żeby napisać list do obecnych administratorów Pałacu w celu weryfikacji powyższej historii ;)

Pozdrowienia,
Krzysiek
Pater semper incertus est

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wymiana doświadczeń”