UWAGA: Od kwietnia 2018 roku Forgen.pl zawiesił swoją działalność. Na poniższej stronie znajduje się archiwum serwisu. Możliwość logowania i rejestracji nowych kont została zablokowana. W celu uzyskania porad genealogicznych zapraszamy na inne fora o tej tematyce: genealodzy.pl, Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne Gniazdo

Opowieści i wspomnienia

Miejsce na opisy ciekawych przypadków, historii, zdarzeń, na które trafiliście we własnych poszukiwaniach

Moderator: Moderatorzy


Awatar użytkownika

Bayerek
Posty: 410
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 11:40 pm
Lokalizacja: Warszawa/TGCP
Podziękował/a: 10 razy
Podziękowano: 9 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Bayerek » pt wrz 05, 2008 1:29 am

bernard123 pisze:Wiśniówka jest choć już nie dużo i wino gruszkowe w znacznych ilościach a i bimberek się znajdzie .
Wiśniowe wino jeszcze za młode . Jak nie wyszły Ci jabłka to może dowieść świeżych?
Bernard Wdowiak
Za bimberek dziękuję :lol: i za jabłka również - jeszcze poprzednich nie wykończyliśmy :D

Przypomniała mi się historia opowiadana przez moją mamę o babci.
Babcia przed wojną wyspecjalizowała się w robieniu cytrynówki.
Po wojnie jednak cytryn brakowało, toteż babcia robiła wiśniówkę - drzewka rosły w ogródku, owoców było w bród.
Któregoś razu babcia Janka po zlaniu nalewki, wyrzuciła resztki owoców na kompost.
Jakie było jej przerażenie, kiedy wróciwszy z pracy, znalazła na podwórku padnięty swój drób .
Popłakując siedziała cały wieczór skubiąc kury i kaczki, żeby ocalić choć pierze!!!
Bo przecież mięso nie nadawało się do zjedzenia, skoro ptactwo padło na nieznaną zarazę.
Obskubany drób położyła w sionce, żeby następnego dnia zakopać głęboko w ogrodzie.
Skoro świt obudził ją straszliwy rejwach w sieni - golusieńkie ptactwo domagało się wypuszczenia na podwórko.
Podobno cała okolica schodziła się, żeby popatrzeć na wędrujące po podwórzu gołe kuperki :lol:
Monika Bayer-Smykowska
__________________________
Mużyłów i Podhajce - poszukuję zdjęć z przed 1939 r.

Awatar użytkownika

Margolcia
Posty: 187
Rejestracja: czw cze 05, 2008 9:31 pm
Lokalizacja: Bytów
Podziękował/a: 2 razy
Podziękowano: 4 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Margolcia » pt wrz 05, 2008 9:02 am

Moniko, na bayerowską szarlotkę się jabłuszka spaliły? Oj , to strata okropna!
Bernardzie, ja też najczęściej miałam z polskiego 4 ;-) Powiem Ci jednak, że czwórkowi ucziowie są najfajniejsi. Oni myślą, a nie wkuwają. To stwierdził niejeden nauczyciel w liceum.
Miłego dnia wszystkim!
Z pozdrowieniami Małgorzata Żywicka


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » pt wrz 05, 2008 10:02 am

Moniko ! Miałem bardzo podobny przypadek . U mnie kury zdziobały resztki tarniny
z wina . Na całym podwórku słyszało się ko-ko-kok z lekką czkawką na końcu i to razy sto!
Poplątane nogi i coraz wywrotka a niektóre znosiły po dwa jajka na raz. Gorzej wyglądały
następnego dnia -siedziały pod płotem i nie odzywały się wcale , przysypiały.
Skoda , że nie nagrałem z tego zdarzenia filmu , byłby bardzo pomocny na spotkaniach AA.

Małgosiu!Istotnie polonistkę miałem świetną. Wspaniały człowiek , mądra , rozumiejąca
wszystkich kobieta z ogromnym poczuciem humoru .Wymagająca , u Niej nie przygotowywaliśmy się dla stopni a dla Niej , żeby nie miała smutnej miny albo żeby nie podsumowała naszej
wiedzy ciętym dowcipem . Kiedyś napisałem recenzję z nudnego spektaklu teatralnego
i kwadrans słuchałem zasad pisania tego typu opracowań z podsumowaniem czego brakuje
w moim . Przyłożyłem się i napisałem następną ,tym razem usłyszałem mniej za to biegłem
po zeszyt na szkolne podwórko . Ocenę i to piątkę dostałem za recenzję trzecią... z “Bolka i Lolka”.
Później był wykład o pracowitości .......Nigdy więcej nie odważyłem się odstawić fuszerki
Niestety już nie żyje , zmarła młodo, za szybko . Na szkolnym holu w czasie zjazdu absolwentów umieszczono zdjęcia,
pamięci tym co odeszli. Przed podobizną JADZI (mogę tak mówić -w okolicach matury z pewną grupą uczniów przeszła na ty)
stało najwięcej osób .

Bernard

Awatar użytkownika

Margolcia
Posty: 187
Rejestracja: czw cze 05, 2008 9:31 pm
Lokalizacja: Bytów
Podziękował/a: 2 razy
Podziękowano: 4 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Margolcia » sob wrz 06, 2008 5:49 pm

I takich ludzi się pamięta! Jak widać, nauczyła Cię jak trzeba Bernardzie ;-) A co do kurek, w tym roku nie wyrzucasz nic? Oj filmik byłby faktycznie super, oby tylko kurkom nie zaszkodziło totalnie. Ale...może wtedy na rosół zamiast topionych przepiórek?
Z pozdrowieniami Małgorzata Żywicka

Awatar użytkownika

Donata Pająk
Posty: 391
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 10:46 pm
Lokalizacja: Radlin /k. Wodzisławia Śląskiego
Podziękował/a: 144 razy
Podziękowano: 55 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Donata Pająk » sob wrz 06, 2008 7:24 pm

Wiesz Małgosiu ile taki rosołek miałby promili?
A jeszcze jakby tak przyszło dmuchać w alkomat.....po rosołku. :shock:
Pozdrawiam serdecznie
Donata Pająk


Wielebnowski
Posty: 156
Rejestracja: sob kwie 12, 2008 11:24 am
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Podziękował/a: 14 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Wielebnowski » sob wrz 06, 2008 9:02 pm

Witam

Opowieśc autentyczna sprzed około 35 lat.
Sąsiad postanowił zrobic wiśniówkę jak się patrzy,wsypał wiśnie do gąsiora ,parę kilogramów cukru i to wszystko zalał spirytusem.
Po trzech tygodniach macerowania wiśni ,zlał wiśniówkę do butelek a wiśnie pomarszczone wielkości skwarków przesypał do garnka. Sąsiedzi w tym okresie czasu mieli 2 synów w wieku poniżej 10 lat.Chopcy zaczęli te wiśnie spożywać Po kilkudziesięciu minutach mamrotali od rzeczy i poszli spać.Sąsiad zorientował się co narobił ,wysypał z wściekłości wiśnie przed dom.
Po jakimś czasie słyszę krzyk sąsiadki -Jasiu ratuj
Zobaczyłem kilka kur tarzających się po ziemi.Jedna potrząsała głową inna zaś próbowała wstawać i ciągle się przewracała.
Następna szła zygzakiem z opuszczonymi skrzydłami do ziemi.
Sasiadka stwierdziła że to jakaś zaraza i trzeba zabić kury póki jescze żyją,
W mig zabiłem 6 kur ,które ułożyliśmy w miednicy.
Nagle konsternacja ; gdzie jest reszta kur?
Około 10 jej kur chodziło sobie spokojnie w odległości kilkunastu metrów od domu i wszystkie były zdrowe.
Wtedy dopiero zoreintowaliśmy się co się stało.
Sasiedzi mieli z czego sie śmiać przez parę lat a sąsiad dostał dożywotni zakaz wytwarzania wiśniówki.
PS
Dała mi jedną kurę -rosół chyba nie miał promili a i mięso jakby nieco bardziej kruche.
Pozdrawiam
Jasiu Wielebnowski

Awatar użytkownika

Bayerek
Posty: 410
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 11:40 pm
Lokalizacja: Warszawa/TGCP
Podziękował/a: 10 razy
Podziękowano: 9 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Bayerek » śr wrz 10, 2008 2:00 pm

Margolcia pisze:Moniko, na bayerowską szarlotkę się jabłuszka spaliły? Oj , to strata okropna!
Witaj Margolciu :D
Niestety spaliły się, ale na szczęście Bernard podrzucił mi antonówek.
Miało być trochę - czyli ze 2 kg, a pojawiła się cała skrzynka - mogę wyprodukować bayerowskiej szarlotki z kilometr :mrgreen:
Cały Bernard !!! :kwitnie: :kwitnie: :kwitnie:

Natomiast w sobotę miałam okazję spróbować wiśniówki Bernarda
JEST REWELACYJNA!!!!!
Świetnie wpływa na jasność umysłu.............
A Jego wino gruszkowe..... mmmmmmmmmmmm...............
Monika Bayer-Smykowska
__________________________
Mużyłów i Podhajce - poszukuję zdjęć z przed 1939 r.

Awatar użytkownika

Margolcia
Posty: 187
Rejestracja: czw cze 05, 2008 9:31 pm
Lokalizacja: Bytów
Podziękował/a: 2 razy
Podziękowano: 4 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Margolcia » śr wrz 10, 2008 3:15 pm

Moniko...bo się Bernard od gości nie opędzi! A ja mam daleko....
Z pozdrowieniami Małgorzata Żywicka


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » pt paź 10, 2008 12:35 am

Na wsi częstokroć ciotkuje się osobom , których mimo usilnych poszukiwań genealogicznych nie sposób do rodziny zaliczyć . Błąd kryje się zapewne we wspomnieniach lub bardziej
prawdopodobne w niedokładnych badaniach .
Antonina i Władysław , którzy byli dla mnie ciocią i wujkiem, żyli sobie gdzieś na skraju
wsi . Bywałem u nich częstym gościem bawiąc się z ich wnukiem.
Tegoż dnia ciocia prała pościel , używając nieznanej mi “pralki”z pokarbowanej blachy-
-wzbudzało to nasze zainteresowanie .Mimo “odganiania” cały czas kręciliśmy się w pobliżu.
Z pola wrócił Władysław.
-Antośka , głodny jestem .
-Bławaty piere , na kominie kartofle jeszcze ciepłe stoją i spyrki w rynience to se weź
a i barszczu nalejże se.
Władysław znikł w czeluściach domu i dłuższą chwilę nie było go .
Antośka z potoczki wydostawała coraz to nowy kawałek prania, strzepywała popiół drzewny
i w balii na tarze wycierała płótno.Nagle za plecami usłyszała...
Oj Antośka , starzejesz się , kartofle i spyrka niezłe były a w barszczu i soli i pokroski
pożałowałaś- powiedział Władysław obcierając wąsy.
A możeś ty krochmal mi zeżarł...i w czym ja teraz bławaty posztywnie.
Zostawiwszy pranie , pobiegła do chałupy . “Nieszczęście” jednak stało się...
...krochmalu nie było.

Bernard

Ps.Wino wiśniowe dochodzi... :wow:

Awatar użytkownika

Iwona-Irena
Posty: 397
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 11:49 pm
Lokalizacja: Łódż TGCP
Podziękował/a: 40 razy
Podziękowano: 18 razy
Kontakt:

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Iwona-Irena » pt paź 10, 2008 8:55 am

Pomylka przednia.Nic nie wspominasz o konsekewncjach spożycia owej potrawy :D A ostatnie zdanie-ciekawe, owszem ciekawe.....
Pozdrawiam Iwona Łaptaszyńska.

Awatar użytkownika

Bayerek
Posty: 410
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 11:40 pm
Lokalizacja: Warszawa/TGCP
Podziękował/a: 10 razy
Podziękowano: 9 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Bayerek » pt paź 10, 2008 12:15 pm

To się trafiło Władkowi :/
Na samą myśl o zjedzeniu choćby łyżki krochmalu robi mi się słabo, brrrrrrrrrr
bernard123 pisze: Ps. Wino wiśniowe dochodzi... :wow:
Nie kuś, bo się skrzykniemy całym Forgenem i zrobimy najazd na Powiśle :lol:
Monika Bayer-Smykowska
__________________________
Mużyłów i Podhajce - poszukuję zdjęć z przed 1939 r.


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » pt paź 10, 2008 12:25 pm

Zapraszam . Jabłek w sadzie dużo , zbierać nie ma kto...
A po zbiorze okrężne się należy .
Bernard

Awatar użytkownika

Iwona-Irena
Posty: 397
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 11:49 pm
Lokalizacja: Łódż TGCP
Podziękował/a: 40 razy
Podziękowano: 18 razy
Kontakt:

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Iwona-Irena » pt paź 10, 2008 1:26 pm

"Okrężne"-ki diabeł? Dla mnie nowe pojęcie.Chyba się domyślam,ale...I tak nie kuś, nie kuś, bo na miotle przylecę i to nie sama ;)
Pozdrawiam Iwona Łaptaszyńska.


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » pt paź 10, 2008 8:49 pm

Okrężne-poczęstunek po zakończeniu grubszej roboty . :stuk:
Iwonko , właśnie kończę chałupę i będzie wyświęcenie , może wtedy się spotkamy?
Z pozdrowieniem
Bernard

Awatar użytkownika

Fronczak Waldemar
Posty: 2085
Rejestracja: czw kwie 10, 2008 10:48 pm
Lokalizacja: Łódź
Podziękował/a: 15 razy
Podziękowano: 235 razy
Kontakt:

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Fronczak Waldemar » pt paź 10, 2008 9:07 pm

W Księstwie Łowickim okrężne robiono jesienią, po zwiezieniu wszystkiego z pól. Z dzieciństwa pamiętam te sąsiedzkie imprezy z muzyką i tańcami.
Waldemar Fronczak
Po ojcu Kurp, po matce Księżak

Odwiedź : http://www.biurowaldi.pl/

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ciekawe przypadki”