UWAGA: Od kwietnia 2018 roku Forgen.pl zawiesił swoją działalność. Na poniższej stronie znajduje się archiwum serwisu. Możliwość logowania i rejestracji nowych kont została zablokowana. W celu uzyskania porad genealogicznych zapraszamy na inne fora o tej tematyce: genealodzy.pl, Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne Gniazdo

Opowieści i wspomnienia

Miejsce na opisy ciekawych przypadków, historii, zdarzeń, na które trafiliście we własnych poszukiwaniach

Moderator: Moderatorzy


Awatar użytkownika

Donata Pająk
Posty: 391
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 10:46 pm
Lokalizacja: Radlin /k. Wodzisławia Śląskiego
Podziękował/a: 144 razy
Podziękowano: 55 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Donata Pająk » ndz maja 03, 2009 11:08 pm

No i doczekałam się.
Jak zwykle świetna. :ok:
Zaskakujące rozumowanie dzieci :!:

Mam nadzieję, że kiedyś powstanie z tego książka.
Na razie zbieram sama wszystkie części do jednego pliku.
Pozdrawiam serdecznie
Donata Pająk


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » ndz maja 03, 2009 11:43 pm

Mały Wacuś mający wówczas niespełna sześć lat poszedł ze starszymi siostrami do kościoła
na mszę odpustową poprzedzoną procesją .
Wraca po niedługim czasie sam do domu . Zapytany przez mamę , dlaczego tak szybko wrócił- odpowiada
-Wiesz mamuś , chyba w kościele będzie malowanie . Wynosili tyłki łóżek i szmaty na kijach .
Siostry zostały pomagać , ja nie chciałem i poszedłem do domu...

Ps. Donato , dziękuję.
Bernard Wdowiak

Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .

Awatar użytkownika

bożena
Posty: 306
Rejestracja: sob sie 16, 2008 11:57 pm
Lokalizacja: Jelcz-Laskowice/Dolny Śląsk
Podziękował/a: 34 razy
Podziękowano: 3 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bożena » pn maja 04, 2009 6:04 am

Jak zwykle cudownie piszesz :ok:
Serdecznie pozdrawiam Bożena Balawender

__________________________________
poszukuję nazwisk: Rychlewski, Solarz, Luborak, Migocki, Balawender, Sebzda

Awatar użytkownika

Margolcia
Posty: 187
Rejestracja: czw cze 05, 2008 9:31 pm
Lokalizacja: Bytów
Podziękował/a: 2 razy
Podziękowano: 4 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Margolcia » pt maja 08, 2009 10:55 pm

W końcu znalazłam chwilkę czasu, by zajrzeć na forum. I niespodzianka - kolejne opowiadania Bernarda. I jak zawsze wspaniałe. Pozdrawiam serdecznie!
Z pozdrowieniami Małgorzata Żywicka


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » czw cze 04, 2009 5:35 pm

Krowa leniwie szczypała trawę na między . Łapczywie spoglądała na rosnące obok buraki
ale naprężony postronek trzymany w ręce przez starą Stanisławę , skutecznie powstrzymywał
jej zapędy. Dzisiaj krowa miała więcej okazji siać spustoszenie w uprawie .Stanisława
bardziej niż zwykle zamyśloną była i krowa raz po raz z ochotą sięgała po przysmak.
Silne szarpnięcie postronkiem , skorygował ruch łba zwierzęcia skierowanego w szkodę
i dało się słyszeć głos pastuszki , ze śpiewnym , wschodnim akcentem:
-Gdzie leziesz głupia , jakbym była krową w tobym żarła miedzę kolejno a nie sięgała buraków.
Stanisława , wybita z zamyślenia własnym głosem , rozejrzała się w około czy nikt nie słyszał
jej gadania . Jeszcze ludzie pomyślą , żem całkiem zwariowała. Sąsiedzi pracujący nieopodal
chyba nie słyszeli...
Wróciła do swoich myśli . Naszło ją na wspomnienia .
-Oj , niedobrze wspominać , niedobrze . Tak matuś gadali . Złe wspominki nieszczęście
mogą przywołać -usłyszała własny swój głos i ze strachem znów rozejrzała się w około.
Sąsiedzi nie reagowali , nie słyszeli albo byli przyzwyczajeni do ględzenia starej.
Dom rodzinny niedaleko Łaskarzewa pamięta ze szczęśliwego dzieciństwa , biednie było
ale matuś bodaj kartofli bez okrasy ugotowała do polewki i dzieci pożywiła .Ociec obrabiał
swoją skibę ziemi i na pańskim dorabiał a w zimę w lesie . Pracowity był bardzo .
Grzech młodości przerwał to wszystko . Na świecie pojawił się Mikołaj , pacholę zdrowe
i uśmiechnięte lecz wytykane palcami przez wszystkich i znajdą nazywane. Nawet ksiądz
ochrzcić go nie chciał . Stałam pod plebanią dzień i noc całą aż ulitował się wikary
i choć nocą , pokropek zrobił .
Teraz dopiero Stanisława zobaczyła kilka zgryzionych buraków, szarpnęła postronkiem
i z obawą popatrzyła w kierunku domu .Wyglądała na Jana , gospodarza , jak dojrzy szkodę
będzie krzyczał .
Przecie ja u niego na wyrobku , to jego prawo .Jana widać nie było ,
choć słońce wysoko ,on zapewne jeszcze spał . Gospodarz z niego marny, tylko złość mu
w głowie . Krzywdę swoją rozpamiętuje , że ojciec źle gospodarkę podzielił ,bo jemu sześć
mórg dał a bratu dziesięć . Jeszcze nakazał siostrze parę groszy dać . Jan zawziął się ,
miedzę orze aby gospodarki zrównać i tylko tam uprawna ziemia jest a reszta odłogiem leży.
Siostrę siekierą gonił , to więcej nie przychodzi .Przecie Janowy ojciec na swoje utrzymanie
cztery morgi zostawił i byt u drugiego syna ma .Jan pracować nie lubi , woli morgi liczyć
i to najlepiej nie swoje ...
A cóż ja , nigdzie miejsca znaleźć nie mogąc trafiłam do tego starego
kawalera , jemu chyba już pięćdziesiąty drugi rok idzie . Poszłabym precz ale gdzie ?
Znowu dopadły ją obrazy dawnych chwil .Do dzisiaj czuje na sobie złe spojrzenia ludzi,
potępiające ją za tę jedną chwilę słabości . Kochała ojca Mikołajka , och bardzo kochała .
Obiecywał wiele a jak zaciążyłam -uciekł .Jak dzieciak rok skończył rok , namówiła
mnie matuś abym poszła do jej krewnej , pod Baranowicze .Dość miałam ludzkiego
wytykania , to do podróży szykować się poczęłam .
c.d.n.
Bernard Wdowiak

Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .

Awatar użytkownika

bożena
Posty: 306
Rejestracja: sob sie 16, 2008 11:57 pm
Lokalizacja: Jelcz-Laskowice/Dolny Śląsk
Podziękował/a: 34 razy
Podziękowano: 3 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bożena » czw cze 04, 2009 5:47 pm

Dawno nie pisałe. Czekam na c.d. :stuk: :pa:
Serdecznie pozdrawiam Bożena Balawender

__________________________________
poszukuję nazwisk: Rychlewski, Solarz, Luborak, Migocki, Balawender, Sebzda

Awatar użytkownika

Donata Pająk
Posty: 391
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 10:46 pm
Lokalizacja: Radlin /k. Wodzisławia Śląskiego
Podziękował/a: 144 razy
Podziękowano: 55 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Donata Pająk » czw cze 04, 2009 6:24 pm

Też z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Zresztą jak zawsze, bo bardzo ciekawie piszesz. :ok:
Pozdrawiam serdecznie
Donata Pająk


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » czw cze 04, 2009 8:56 pm

W koszyk zrobiony przez ojca , mama włożyła kawał słoniny i wielki bochen chleba .
Dziwiłam się jak matuś zdobyła słoninę gdyż w domu dawno jej nie widzieliśmy .
Zmieściło się jeszcze parę szmat , w tym paradna chusta mamy .
Stanisława wspominając pakowanie „wiana”pogładziła się po głowie , okręconą zniszczoną
chustką , pamiętającą dawne ślady świetności .
Dostałam też parę groszy w zawiniątku , z przykazem iżbym miała baczenie szczególne
na owo .Przykazała także bym mówiła , że jestem wdową . W dzień odejścia płakaliśmy
wszyscy , ojciec , matuś i bracia . Jeno Mikołajek patrzył swoimi czarnymi oczkami ,
zdziwiony ruchem w domu .Zawinęliśmy go w tłumokową płachtę , zadała mi go matuś na plecy,
koszyk w rękę i w drogę .Do końca wsi szliśmy całą rodziną , tam mnie ucałowali i błogosławili
na drogę i na dalsze życie . Jak się nie ułoży wracać kazali ... więcej rodziców widzieć
już nie miałam.
Przeszłam dwie wiorsty i wątpliwości naszły mnie okrutne . Po co i za co na poniewierkę
skazana byłam .Na rozstaju dróg , pod krzyżem przyklękłam i Boga o radę prosić poczęłam.
Niebiosa milczały a mnie przypomniały się ludzkie złośliwości .Otrzepałam kurz z kiecki
i ruszyłam dalej .W tydzień po chlebie i słoninie zostało tylko wspomnienie ale szłam,
dobrzy ludzie czasem coś dali bo szkoda im było dziecka .Spaliśmy po domach , czasem w lesie.
Grosze trzymałam na czarną godzinę i nadeszła . Mikołaj zachorował i noc całą do znachorki
szłam ale żywego doniosłam .Wielkiej nadziei babka nie dawała a o zapłatę już w progu pytała.
Dałam wszystko , coby tylko ratowała małego . Pięć dni zeszło a Mikołaj na nogi stanął i dalej
iść nam przyszło. Trzy niedziele podróż trwała ale dotarliśmy .
Ciotka , początkowo przestraszona wizytą , dała kąt do spania i zagoniła do roboty .
Nie krzywdowałam sobie , robotę znałam i tu nikt mnie i Mikołajka nie wytykał , mieli
mnie za wdowę. I tak przebiegło dziewięć lat . Trafiali się różni żeniacze lecz bałam
się następnego zawodu .Poza tym musiałabym przyznać że nie jestem wdową.
Miałam z górką czterdzieści lat jak swatów przysłał Ambroży. Ciotka zawsze przychylna
dla mnie , namawiała usilnie:
-Dziecka duże ma i już jedno wyżenione , tych dwoje pozostałych niedługo wyfrunie.
Chałupkę ma i ciesielką trudni się to bidy nie bedziesz miała .Szanował nieboszczkę
to i ciebie uszanuje .
Wtedy dopiero wyznałam ciotce , że Mikołajek panieński jest .
-Do Ambrożego pójdę i rozmówię się . Powiedz tylko czy chcesz?
A metrykę masz ?
Ciotka usłyszawszy potwierdzenie na obydwa pytania , odwiedziła Ambrożego
i ustalili ślub na Trzech Króli .Zaczęło się małżeństwo.
Bernard Wdowiak

Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .

Awatar użytkownika

Donata Pająk
Posty: 391
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 10:46 pm
Lokalizacja: Radlin /k. Wodzisławia Śląskiego
Podziękował/a: 144 razy
Podziękowano: 55 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Donata Pająk » czw cze 04, 2009 9:20 pm

Wzruszające.
Na dalszy ciąg z pewnością przyjdzie trochę poczekać.
Ale warto. :)
Pozdrawiam serdecznie
Donata Pająk

Awatar użytkownika

Margolcia
Posty: 187
Rejestracja: czw cze 05, 2008 9:31 pm
Lokalizacja: Bytów
Podziękował/a: 2 razy
Podziękowano: 4 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Margolcia » czw cze 04, 2009 10:19 pm

Oj nie chcę czekać! I nie tylko ja ;-) Bernardzie pisz, pisz!
Z pozdrowieniami Małgorzata Żywicka


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » czw cze 04, 2009 11:33 pm

Ambroży okazał się dobrym mężem . Wreszcie po tylu latach poniewierki byłam gospodynią .
No może tylko domową bo ziemi było tylko skrawek lecz jednak .Dalej pomagałam ciotce
i pracowałam we dworze .Ambroży robił ciesielkę i żyło nam się skromnie ale dostatnio.
Każdy grosz odkładaliśmy na wiano dla dwóch córek Ambrożego. Mikołaj tylko nie miał
miru u Ambrożego , zawsze coś było źle .Ledwo skończył dziesięć lat mąż na służbę posłał go.
-A niech uczy się roboty , na razie przy pasaniu .
I poszedł ,na sąsiednią wieś i uciekał do mnie albo do ciotki .Dostawał lanie i wracał .
Aż przyzwyczaił się i bywało , że i pół roku nie widziałam go .
W niedługim czasie urodziłam Zosię . W mojego jakby piorun trzasł, wszystko było dla niej .
Kołyskę pięknie wyrychtował a koniki do zabawy i inne zwierzątka strugał całe wieczory.
Z każdego odpustu , z każdego jarmarku dla niej gościniec był . Koso na to córki z pierwszej
żony na to patrzyły , tym bardziej że wiana po umniejszał :
-Adyć przecie , tera na trzy dzielić trzeba .
Zośka rosła na schwał ,piękne lico i ładny ubiór przyciągały wzrok chłopców .Wyrastała na
pannę .Ledwo trzynaście lat skończyła jak dopadło nas nieszczęście . Ambroży ścinał w lesie
starego dęba i legł pod nim przywalony .
Nie otrząsnęłam się jeszcze po pogrzebie jak przyszły dzieci Ambrożego pytać , kiedy
z chałupy ustąpię .
-Nasza jest po matce , to wy innego kąta se szukajta.
Na nic błagania i zaklinania , precz iść kazali. Ciotka już nie żyła ,to i tam ratunku
znaleźć nie mogłam .I cóż było robić . Trochę grosza miałam ,to trzeba ciągnąć do swoich .
Mikołaj też chciał z nami wracać . Jechaliśmy pociągiem do Garwolina a później pieszo
pod Łaskarzew do brata. Biednie tu było ale przynajmniej dach nad głową był , za który
płacić nam przyszło. Pieniądze ,przecie niewielkie topniały w oczach.
Mikołaj znalazł szybko parobkowanie a o Zośkę pytała Niemka z Powiśla na wildzkim odpuście
na Przemienienie Pańskie .Zośka poszła do służby na Matki Bożej Siewnej.
-Oj krzywdowała sobie początkiem Zośka .Niemka do roboty goniła ją, nie więcej niż swoje
córki ale Zośka nie zwyczajna , to i trudno jej było .Teraz jest rada ze służby a i Niemka
też zadowolona .W zeszłym roku rozmawiałam z panią Kutz ,chwaliła Zochę i obiecała ,
że da plac pod domek jak po formie za mąż wyjdzie. Już cztery lata u Niemców robi.
Pieniądze skończyły się i bratowa bardzo mi dokuczała . Cóż było robić, tylko służby szukać .
Nie było to łatwym zadaniem , czas wojenny nastał (1939r.) i nawet młodym ciężko znaleźć
robotę. Sześćdziesiątki dobiegam a takiej starej nikt nie chce. Zaczepiłam się u Jana.
Myślę , że przyszłości tu nie ma...
Wspomnienia przerwał głos Jana.
-A nie dosyć już krowie tego pasania , przyszła by do doma mnie polewkę zgotować .

c.d.n.
P.s. :nieok: :nieok: A chciały to niech pretensji nie maja , że nie takie.



,
Bernard Wdowiak

Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .

Awatar użytkownika

bożena
Posty: 306
Rejestracja: sob sie 16, 2008 11:57 pm
Lokalizacja: Jelcz-Laskowice/Dolny Śląsk
Podziękował/a: 34 razy
Podziękowano: 3 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bożena » pt cze 05, 2009 6:25 am

A chciały - i pretensji nie mają. Dziękuję i czekam na cd. Cudnie piszesz :kwitnie: :sun: :kwitnie: :serca:
Serdecznie pozdrawiam Bożena Balawender

__________________________________
poszukuję nazwisk: Rychlewski, Solarz, Luborak, Migocki, Balawender, Sebzda

Awatar użytkownika

Margolcia
Posty: 187
Rejestracja: czw cze 05, 2008 9:31 pm
Lokalizacja: Bytów
Podziękował/a: 2 razy
Podziękowano: 4 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Margolcia » pt cze 05, 2009 10:07 am

A chciały to i mają. I pretensje też mają - że mało ;-) hihihi
Z pozdrowieniami Małgorzata Żywicka


AUTOR TEMATU
bernard123
Posty: 201
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
Podziękował/a: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: bernard123 » pt cze 05, 2009 11:00 am

Stanisława rozdmuchała ogień na kominie i nastawiła kartofle , które oskrobała jeszcze przed świtem . Do drugiego sagana nalała kapuścianego kwasu na barszcz . Zajrzała do rynienki
lecz dobrze wiedziała , że spyrek tam nie znajdzie . Okrasy nie będzie..
Janowi naszykowała przy stole , sama zaś jadła przy kominie .Jak zjedli , pozbierała statki
i włożyła je do szaflika .Pozmywa wieczorem a teraz krowę czas wydoić .Obrządziła świnie
zadając im zielonki .Jan napoił chabetę i podrzucił jej siana .
-Janie , idę buraków popielić . Zarosły strasznie a i do krowy zielsko potrzebne .
-A idźcie , idźcie , przynajmniej taki z was pożytek .
Stanisława westchnęła nad swoim losem i ciągnąc krowę szła w stronę Wisły .
Czułam jakiś niepokój . Wojna dotarła i tu .Sama widziałam
jak szły Polaki od strony Pilicy na Kozienice , podobno most wysadzili coby ich Niemce nie
dognali . Niemce przeszli następnego dnia brodem i jechali z warkotem czołgów .Jan zakazał
krowę prowadzić w kierunku gościńca -bo jeszcze ubiją -.Potem przez kilka dni słychać było
wystrzały .Teraz spokojniej ale coś wisiało w powietrzu .Czułam to .
Mimo , że to pół września ciepło jest .Słonko dogrzewa i powietrze jest ciężkie , zwiastujące burzę . Muchy cięły straszliwie .
Od Wisły , miedzą ,zbliżała się postać .Stanisława przysłoniła dłonią oczy i poznała Zośkę.
-A cóżeś ty w pół tygodnia robisz .
-Wyciepali mnie matuś .Wojenne zajęli dom Kutzów na sztab i wszystkich Polaków odprawić
kazali , coby nie szpiegowali . Frau Helga płakała ale iść kazała a wrócić jak czas spokojniejszy
nastanie .I co ja tera zrobię ...-wyrzuciła z siebie Zocha , płacząc w matczyną spódnicę .
-Cichoj Zocha , pomyślić nam trza .
I usiadły dwie kobiety na między i szeptały do siebie .Jedna zaciągała śpiewnym wschodnim
akcentem , druga mówiła gardłowo , wtrącając niemieckie słowa . Nikt nie pomyślałby ,słysząc
rozmowę , że rozmawia matka z córką .Zebrały się obie i ruszyły w kierunku domu .
-Janowi nic nie mów, że ty od Niemców odeszła .
Jan kręcił się po podwórku i Stanisława uprzedzając jego pytanie , powiedziała:
-Zocha przyszła na parę dni pomóc mnie starej bo u Niemców obrobione .
Jan nie odpowiedział , tylko popatrzył na Zośkę i oblizał wargi .Nie uszło to uwagi Stanisławy.
Dałam jeść Zośce i później wzięliśmy się za bielenie . Jest to pomoże chałupę obcharuzić .
Na wieczerzę wszystko było gotowe .Jan rozglądał się zadowolony po izbie, podjadając polewkę.
-A widać młodą gospodynię , nie to co wy stara.
-A przyszła na dni parę i pójdzie do Niemców a ja z wami ostanę.
Sztab zrobili u Kutzów , to podsłuchała , że Niemce gospodarki zabierać mają. Wiadomość
przyszła dać .
Jan głowę spuścił , bił się z myślami .Tyle walki o swoje a tu oddać wszystko przyjdzie .
-Nie może być -wyszeptał .
-A może , może , już robotę zaczęli .-odpowiedziała Stanisława .
Poszli spać . Zocha tylko szeptem dopytywała się mnie , cóżem to wymyśliła.
Spać jej kazałam i nie przeszkadzać .
Rankiem ruszyliśmy buraki pielić . Jan jeszcze polegiwał .Nie spał , jak wychodziłyśmy,
tylko w sufit patrzył .
-Zocha , a wyszłabyś za Jana -spytałam .
-Stary on- odpowiedziała Zośka.
-Stary ale gospodarkę ma .A co za parobka pójdziesz a gołego .
-Nie wiem matuś ...wy rządźcie.
Niewiele rozmawialiśmy tego dnia , każda z nas myślała co przyszłość przyniesie .Do wieczerzy
kazałam Zosi ubrać się paradnie .
-Janie , Zosi czas wracać do Niemców .Tak se myślę , że jakbyś ją wziął za żonę ,toby przed
rugiem obroniła cię . Zna niemiecki , wyszwargotać łaskę potrafi .
Jan zbladł , widać zdenerwowała go ta sytuacja . Już miał coś powiedzieć , otworzył usta
ale spojrzał na Zośkę i jakaś łagodność na twarzy pojawiła się . Zosia ładna była i młoda .
Wyrobnicy córka ale z gospodarzy . Myśli natłok a decyzje trudne .Nic nie odpowiedział .
Podniósł się i wyszedł .
Wrócił późno i tego wieczora nie rozmawialiśmy . Później dowiedziałam się , że był u ojca
na poradzie . Rozmawiali pierwszy raz od wielu lat .Rankiem spytał :
-A Zocha chciałaby mnie ?
Chciała . Różnica wieku była trzydzieści pięć lat .Dochowali się trzech synów .
Niestety losu ,ani Stanisława , ani Zosia nie poprawiły sobie .Żyły w biedzie , otoczone
złymi humorami Jana .
Bernard Wdowiak

Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .

Awatar użytkownika

Donata Pająk
Posty: 391
Rejestracja: pt kwie 11, 2008 10:46 pm
Lokalizacja: Radlin /k. Wodzisławia Śląskiego
Podziękował/a: 144 razy
Podziękowano: 55 razy

Re: Opowieści i wspomnienia

Post autor: Donata Pająk » pt cze 05, 2009 11:03 am

Tylko tak dalej. Pisz! :ok: :ok:
Pozdrawiam serdecznie
Donata Pająk

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ciekawe przypadki”