
Kion zeni sie teraz i zamyka pewien rozdzial swojej wlasnej genealogii, burzliwej, acz niepowtarzalnej. Kiedys ostanie sie, wszystek owych przygod zyciowych opisany w ksiazce, ktora ma sie w swojej edycji ku koncowi. I zarowno forgen, jak i genpol beda mialy tam swoje miejsce. I wiele osob zwiazanych z tymi portalami znajdzie swoje miejsce w tej amatorskiej zapewne, ale nader zyciowo szczerej historii- dla niektorych wspominek ledwie (nie pogniewajcie sie), dla niektorych znajdzie sie i rozdzial, dwa. Czasem malostka sie wydaje, acz nie jest, jak male forum i grupa ludzi moze zmienic zycie jednostki. Uwiezcie mi, historie budowane dzieki Tomkowi, Waldkowi, Witkowi i innym sa warte ogarka i kawalka piora.
A tymczasem zaglebiajmy sie w przeszlosc. Nie zapominajac przy tym, ze i my kiedys bedziemy przodkami. I czym wiecej czasu poswiecimy na spisanie wlasnych, niepowtarzalnych wspomnien, tym wieksza "frajde" beda mialy nasze prawnuki ze "swojego pradziadka/prababci". Tworzmy "geneo", po to przeciez sie tym pasjonujemy

Jednoczesnie publicznie dziekuje Włodkowi i Tomkowi za pomoc, ktora mi kiedys udzielili. Dzieki nim moje skromne ja wciaz buduje zycie i zawdzieczam Im szczegol, ze jestem i wciaz moge spisywac pasjonujaca historie swojego zycia dla swoich dzieci i wnukow
