Akt zgonu żołnierza z armii pruskiej

[kubota74]

Witam,
brat mojego pradziadka zmarł w szpitalu wojskowym w Stenay we Francji podczas I wojny światowej. Służył w pruskiej armii. Moje pytanie jest następujące - Kto wystawiał owe akty zgonu? Czy władze francuskie czy niemieckie. I gdzie znajdę owy akt?

[szwederowiak]

Wedle mojej wiedzy w miejcu zamieszkania.Brat mojego pradziadka zginął w 1917 roku w Belgii i akt zgonu wystawiony był w miejcu zamieszkania,ale trzy miesiące po śmierci

Pozdrawiam

[kubota74]

To było by najlepiej. Ale jest to dziwne bo zazwyczaj istnieje zasada gdzie fakt tam akt. Napisze do USC gdzie krewny mieszkał mam nadzieje że coś znajdą

[marco1967]

Ja pisałem i nie znaleźli. Brat mojego pradziadka zginął we Francji, pochowany jest w Morchange, ale aktu zgonu nie znalazłem w USC gdzie mieszkał.

[Marek_W]

Proponuję odszukać akta wojskowe dotyczące danego pułku i szpitala polowego, pewnie będą pod nazwą Garnison und Spitals-Seelsorge. Do tego archiwa w Niemczech.
Pozdrawiam, Marek

[wiesiek61]

Proponuje archiwum WEST Berlin.Wiesiek61

[rysiu]

Witam
Akt zgonu wystawiało wojsko i wysłało do USC ostatniego miejsca zamieszkania żołnierza .Akty te do USC docierały po wielu miesiącach od daty zgonu , a nawet po kilku latach znam przypadki kiedy akty docierały po wojnie ,aż do 1923r. Rysiu

[kubota74]

Ok dziękuję bardzo za informacje. Najpierw napisze do USC miejsca zamieszkania krewnego. Jeżeli tam nic nie znajdą to będę próbować w Niemczech.

[mac]

Potwierdzam, że armia pruska wysyłała takie informacje, do miejsca zamieszkania żołnierza i tam też mogą się znajdować. Urzędy często sugerując się datą zgonu, albo datą zakończenia I WŚ szukają do 1918, a tymczasem faktycznie informacja mogła iść kilka miesięcy, albo nawet lat (nie wiem dlaczego, ale oczywiście przyczyny mogły być różne). Polecam wątek na forum WTG "Gniazdo" wraz z opisem konkretnego przypadku:
http://wtg-gniazdo.org/forum/viewtopic.php?t=122

[Młynarka]

Urzędy często sugerując się datą zgonu, albo datą zakończenia I WŚ szukają do 1918, a tymczasem faktycznie informacja mogła iść kilka miesięcy, albo nawet lat (nie wiem dlaczego, ale oczywiście przyczyny mogły być różne).

Zdarzało się, że żołnierz został uznany za zaginionego - spotkałam kilka takich przypadków. Procedura sądowa, w wyniku której uznano go za zmarłego była długotrwała. Jej efekt końcowy, czyli wystawienie przez USC aktu zgonu, najczęściej miał miejsce po długim czasie, nawet po kilku latach.